W orzeczeniu sąd ustala sposób, w tym terminy utrzymywania kontaktów rodzica z dzieckiem. Sąd reguluje kontakty rodzica z dzieckiem poprzez wskazanie precyzyjnie sposobu, w tym dni w tygodniu i godzin realizowania kontaktów. Sąd ustala także kontakty rodzica z dzieckiem m.in. w okresie Świąt Bożego Narodzenia, Świąt Wielkanocnych
#1 Dzień dobry. Rozstałam się z partnerem 5 miesięcy temu. Mamy 20 miesięczną córeczkę. Córka zamieszkuje ze mną. Nigdy nie utrudniałam mu kontaktów z dzieckiem i wiem jak ważna jest rola ojca w życiu dziecka. Jednak w tej chwili chciałabym uregulować te kontakty gdyż ojciec dziecka uważa że nie mam prawa do żadnego weekendu jeśli sprawuję nad małą opiekę w tygodniu (aktualnie jestem bezrobotna). Uważa że wtedy muszę mu coś oddać z tygodnia. Dla mnie to traktowanie dziecka jak pucharu przechodniego. I uważam że też mam prawo do jakiegoś dnia świątecznego. On pracuje do późnych godzin popołudniowych. Nigdy nie było sytuacji żebym nie pozwoliła na kontakt z córeczką. Od 5 miesięcy bierze ją co weekend i odwiedza raz w tygodniu (wyjątki to jego choroba, jej choroba, zepsuty samochód, nawał w pracy). I zaczął mi grozić sądem bo chciałam jakiegoś weekendu dla nas. I to tylko w przypadku jego wyjazdu. Czy ma rację że muszę zostawić dziecko pod opieką jego rodziców gdy mam możliwość sama się nią zająć a go nie ma? Nie chcę ograniczać dziecku kontaktów z dziadkami. On mieszka ze swoimi rodzicami ja po rozstaniu z moim tatą. Dla mnie jak mam wybierać między Mamą a Tatą to staram się jakoś to pogodzić. Jeśli mam wybierać między rodzicami a dziadkami to wybieram rodziców. Czy to jest nielogiczne? Zdarza się że dzwoni i mówi że mała zostaje u niego bo akurat jego mama ma wolne. Czy może tak robić bez mojej zgody. Nigdy nie pyta czy mam jakieś plany. A na moją opinię że dziecko potrzebuje stabilizacji i dla tak małego dziecka najważniejsi są rodzice to się śmieje. Wiem że duży wpływ ma na niego jego mama. Wszystko robię żeby dziecko miało dobry kontakt z tatą. Dzwonię żeby go słyszało i w swój sposób rozmawiało. On nigdy tego nie robi. Zawsze wtedy dziecko jest gdzieś indziej (czyli przez weekendy nie mogę nawet posłuchać głosu własnego dziecka). Czy jest możliwość żeby mu sąd przyznał opiekę nad dzieckiem w większym wymiarze albo żeby dziecko u niego zamieszkiwało bo ja jestem bezrobotna? Boję się tego bo mnie straszy w taki sposób. Czy może być tak że według ustaleń sądowych dziecko będzie naprzemiennie w weekendy spędzać u każdego z rodziców a ewentualnie za moją zgodą dostanie dodatkowy weekend? Czy jest możliwość żeby tylko zaznaczyć że np. jeden dzień w środku tygodnia bez określenia który (on różnie pracuje i nie chcę mu utrudniać)? Czy jest możliwość że zamiast miesiąca wakacji jego okres urlopowy? Czy jak nie ma go przez miesiąc mam obowiązek zostawić dziecko na weekend pod opieką jego rodziców (zawsze są u nas mile widziani)? reklama #2 Rozstałam się z partnerem 5 miesięcy temu. Mamy 20 miesięczną córeczkę. Córka zamieszkuje ze mną. Nigdy nie utrudniałam mu kontaktów z dzieckiem i wiem jak ważna jest rola ojca w życiu dziecka. Jednak w tej chwili chciałabym uregulować te kontakty gdyż ojciec dziecka uważa że nie mam prawa do żadnego weekendu jeśli sprawuję nad małą opiekę w tygodniu (aktualnie jestem bezrobotna). Uważa że wtedy muszę mu coś oddać z tygodnia. Dla mnie to traktowanie dziecka jak pucharu przechodniego. I uważam że też mam prawo do jakiegoś dnia świątecznego. On pracuje do późnych godzin popołudniowych. Nigdy nie było sytuacji żebym nie pozwoliła na kontakt z córeczką. Od 5 miesięcy bierze ją co weekend i odwiedza raz w tygodniu (wyjątki to jego choroba, jej choroba, zepsuty samochód, nawał w pracy). I zaczął mi grozić sądem bo chciałam jakiegoś weekendu dla nas. I to tylko w przypadku jego wyjazdu. Czy ma rację że muszę zostawić dziecko pod opieką jego rodziców gdy mam możliwość sama się nią zająć a go nie ma? Nie rozumiem tego pytania, szczerze mówiąc. Nie chcę ograniczać dziecku kontaktów z dziadkami. On mieszka ze swoimi rodzicami ja po rozstaniu z moim tatą. Dla mnie jak mam wybierać między Mamą a Tatą to staram się jakoś to pogodzić. Jeśli mam wybierać między rodzicami a dziadkami to wybieram rodziców. Czy to jest nielogiczne? Zdarza się że dzwoni i mówi że mała zostaje u niego bo akurat jego mama ma wolne. Czy może tak robić bez mojej zgody. Macie Państwo równe prawa. Nie musi pytać Pani o zgodę. Nigdy nie pyta czy mam jakieś plany. A na moją opinię że dziecko potrzebuje stabilizacji i dla tak małego dziecka najważniejsi są rodzice to się że duży wpływ ma na niego jego mama. Wszystko robię żeby dziecko miało dobry kontakt z tatą. Dzwonię żeby go słyszało i w swój sposób rozmawiało. On nigdy tego nie robi. Zawsze wtedy dziecko jest gdzieś indziej (czyli przez weekendy nie mogę nawet posłuchać głosu własnego dziecka). Czy jest możliwość żeby mu sąd przyznał opiekę nad dzieckiem w większym wymiarze albo żeby dziecko u niego zamieszkiwało bo ja jestem bezrobotna? Tylko dlatego, ze nie ma Pani pracy - nie. Z uwagi na inne czynniki - nie wiem, bo nie znam całokształtu. Boję się tego bo mnie straszy w taki sposób. Czy może być tak że według ustaleń sądowych dziecko będzie naprzemiennie w weekendy spędzać u każdego z rodziców a ewentualnie za moją zgodą dostanie dodatkowy weekend? Sama Pani pisała, ze dziecko to nie puchar przechodni, a teraz Pani pisze o "dostaniu weekendu za Pani zgodą". Czy jest możliwość żeby tylko zaznaczyć że np. jeden dzień w środku tygodnia bez określenia który (on różnie pracuje i nie chcę mu utrudniać)? Tak. Czy jest możliwość że zamiast miesiąca wakacji jego okres urlopowy? Tak, choć z praktyki wiem, że takie ustalenia są trudne do przestrzegania w praktyce. Czy jak nie ma go przez miesiąc mam obowiązek zostawić dziecko na weekend pod opieką jego rodziców (zawsze są u nas mile widziani)? Nie. #3 Czy ma rację że muszę zostawić dziecko pod opieką jego rodziców gdy mam możliwość sama się nią zająć a go nie ma? Nie rozumiem tego pytania, szczerze mówiąc. Nie mam problemu jak chcę być z córeczką bo ma wolne, urlop itp. Wiem że w normalnym tygodniu pracy nie ma takiej możliwości i każdy dzień wolny staram się żeby miał możliwość widzieć małą jeśli tylko chce. Tylko chodzi o sytuacje gdy jesteśmy umówieni że mała wraca tego dnia a on dzwoni że jej nie przywiezie. I nie mam nic przeciwko tylko on nie pyta czy już czegoś nie zaplanowałyśmy np. wizyta u lekarza. A najczęściej to spór jest o to że on idzie do pracy a mała ma wtedy zostać pod opieką dziadków. Na to chyba się nie muszę zgadzać. Osobiście uważam że to rodzice powinni zajmować się dzieckiem. Boję się tego bo mnie straszy w taki sposób. Czy może być tak że według ustaleń sądowych dziecko będzie naprzemiennie w weekendy spędzać u każdego z rodziców a ewentualnie za moją zgodą dostanie dodatkowy weekend? Sama Pani pisała, ze dziecko to nie puchar przechodni, a teraz Pani pisze o "dostaniu weekendu za Pani zgodą". Może źle się wyraziłam. Chciałabym mieć możliwość spędzenia jakiegoś weekendu z dzieckiem ale w tej chwili to ja nie mam do tego prawa według jego opinii. On nie wyraża zgody bo weekendy są jego. Co w sytuacji gdy obydwoje będziemy chcieli mieć w tym samym czasie plany z dzieckiem (wycieczka w góry, wyjście na basen) jeśli nie jest to rozwiązane na papierku? Obydwoje mamy równe prawa. Czy nie łatwiej jednak ustalić podział opieki nad dzieckiem sądownie. Ja jestem bardzo ugodowa co do jego kontaktów z córeczką ale z jego strony nie ma żadnej elastyczności. Nie chcę żeby w przyszłości torpedował każde moje plany. #4 na pani miejscu nie zwlekałabym z uregulowaniem kontaktów przez sąd, to wcale nie jest tak że tylko on ma prawa a pani żadnych, nawet jak pani nie pracuje to ma pani prawo być z dzieckiem w weekend, na razie wygląda to tak że tylko ojciec stawia warunki a pani ma się dostosować, proszę mi wierzyć że większość matek nie jest tak ugodowych jak pani i wydzielają ojcom kontakty z dzieckiem wedle własnego uznania, może pani przed wejściem na drogę sądową wysłać pismo polecone do byłego męża (czy partnera, nie wiem czy mięliście ślub) w którym proponuje mu pani konkretne dni na widzenia, np. jeden lub dwa dni w tygodniu i co drugi weekend, jakieś dni świąteczne lub np. całe święta (np. Boże Narodzenie w lata parzyste, a Wielkanoc w nieparzyste), tydzień ferii, i np. w miesiącu lipcu (lub sierpniu) 2 tygodnie, a pozostały miesiąc normalnie, jeżeli odpowie na takie pismo w sposób że się nie zgadza, lub nie odpisze to będzie miała pani w sądzie podkładkę że próbowała się pani dogadać, może też pani nagrywać rozmowy z ojcem dziecka aby sąd miał wiedzę o tym jak wygląda wasze dogadywanie się w sprawie widzeń ... najczęściej ojcowie widują dzieci właśnie w takim systemie, nie jest to jakaś norma że tak ma być, ale tak się najczęściej zdarza i wcale nie jest powiedziane że sąd przychyli się do wniosku ojca że skoro pani nie pracuje to jemu należą się wszystkie weekendy!!! taka sytuacja może szybko ulec zmianie jeśli pójdzie pani do pracy np. i słusznie obawia się pani że w przyszłości może to być problematyczne jak np. pani będzie chciała pojechać z dzieckiem na jakieś wakacje, nie ma się co obawiać że odbierze pani dziecko jeśli macie dobre warunki a dziecko nie jest przez panią zaniedbane .... może pani też zaproponować opiekę naprzemienną i to czasem też jest dobre wyjście (czyli np. jeden tydzień u pani, jeden u ojca) ale trzeba przemyśleć wszystkie za i przeciw, np. to czy mała ma dobry kontakt z ojcem i dziadkami tamtej strony (gdyż to głównie pod opieką dziadków będzie gdy ojciec będzie w pracy), czy to w przyszłości nie będzie kolidowało z przedszkolem czy szkołą, czy to nie będzie zbyt wielkie utrudnienie dla dziecka, zbyt duży stres ... bywają jednak sytuacje gdy taki system się sprawdza, a dziecko ma każdego z rodziców po połowie ... #5 " wydzielają ojcom dziecko wedle uznania" a czemu właśnie tak ma być? czy ojciec nie ma takich samym praw jak matka?? dlaczego ojciec ma być w gorszej sytuacji? ludzie ale wy jesteście egoiści, każdy patrzy tylko na siebie, a gdzie w tym dobro dziecka aby miało 2 rodziców? a ty się moja droga zastanów, jesteś osobą bezrobotną, nie pracującą, wychodzi z tego, że dziecko jest utrzymywane tylko przez ojca alimenty i znając życie i ty z tego ciągniesz. #6 amezing najpierw przeczytaj a później osądzaj. Jak wynika z mojego postu to ojciec mi wydziela czas kiedy mogę być z dzieckiem a kiedy nie. Według jego własnej wygody. Nigdy i jeszcze raz nigdy jeśli miał ochotę nie odmówiłam mu przebywania z córką. On sam chciał żebym nie pracowała (jak mieszkaliśmy razem), myślisz że łatwo wrócić na rynek pracy, myślisz że pracodawcy z chęcią zatrudniają młode mamy. Życzę Ci żebyś nigdy się nie znalazła w sytuacji poszukiwania pracy. Może dla Ciebie jest racjonalne iść i pracować za 800zł i nie wiedzieć cały dzień dziecka a taką samą zarobioną kasę dać obcej osobie. A ciągnę ile się wlezie z ojca dziecka. Normalnie kokosy. 350 zł. Ot urwanie głowy. Istne szaleństwo. Jakbyś nie wiedziała to alimenty są na dziecko nie na matkę. A w tej chwili mi pomagają moi rodzice. I odpowiedź mi szczerze czy lepiej jak dziecko jest z matką która jest w domu (np. na wychowawczym jak cię tak razi słowo bezrobocie) czy z ojcem gdzie ojciec wraca z pracy raz o 15 a raz o 19 tej. Lepiej żeby dziecko przez ten czas było pod opieką obcych osób. Logiczne dla nas było że to ja będę się opiekować córeczką gdyż podczas wspólnego mieszkania 90% czasu ja spędzałam z dzieckiem (on pracował a weekendy poświęcaj swojej pasji). Nie zabraniam mu jak ma ochotę codziennie przyjeżdżać do córeczki i spędzać z nią czas. Chcę mieć tylko pewność że w przyszłości to on będzie chętny do dzielenia się czasem z córeczką. Nie może być tak że to matka jest wiecznie zastraszana. A Ja chcę tylko uszczknąć "jego" weekendów jak go fizycznie nie ma a córeczka jest zostawiana pod opieką innych krewnych. I gdzie tu widzisz działanie wbrew dobru dziecka? #7 amezing ja osobiście nigdy nie umniejszam roli ojca i staram się być obiektywna, a z postu ellis jasno wynika że to ojciec jest tutaj stroną wydzielającą która nie liczy się z niczyim zdaniem, matka jedynie chce mieć jakiś weekend dla siebie a nie zabiera dziecku ojca, jest to wyjątkowe zachowanie i bardzo rzadko się z takim spotykam więc z łaski swojej nie rzucaj się od razu jak sęp tylko zacznij czytać ze zrozumieniem, zamiast pluć jadem i wylewać własne żałości zastanów się trochę bo nie zawsze tak jest że to ojciec jest poszkodowany, czasem to matki dają sobą manipulować i wszystko ma być tak jak chce pan Tatuś bo on ma prawa a matka ma się dostosować ... jeżeli mówisz o równych prawach to zwróć uwagę na fakt że ma to oznaczać współdecydowanie a nie widzimisię tatusia a ty się dostosuj bo on ma ciężką pracę. Tak i z pewnością dostaje takie alimenty że wyżywia za to pół rodziny, już widzę jak ty byś skakała pod sufit za 350 zł i mówiła "nie muszę pracować bo mam alimenty" takie podejście jest chore! wyobrażasz sobie utrzymać dziecko za 350 zł i jeszcze z tego coś ciągnąć? ja nie mówię bynajmniej że alimenty to wypłata za wychowanie dziecka i że powinien dawać więcej, po prostu odnoszę się do twoich słów wedle których matka utrzymuje siebie i dziecko wyłącznie z alimentów!!! sama jestem w domu z dzieckiem bo nie mam go z kim zostawić, a dać opiekunce ponad 1000 zł czyli całą swoją wypłatę to podejście co najmniej krzywdzące dziecko a już nie mówię o reszcie, ale ty pewnie byś tak zrobiła bo przecież najważniejsze to iść do pracy a dziecko podrzucić komuś obcemu!!! Matka też ma prawo zaplanować sobie jakiś weekend, a w chwili obecnej ojciec dziecka woli zabrać je do dziadków bo sam nie może się nim zająć, niż żeby było z matką bo ma takie podejście "moje i już" !!! to jest wg ciebie myślenie o dobru dziecka? tylko że ono tego czasu z ojcem nie spędza a matka nie ma nic do powiedzenia! w mojej ocenie to po prostu zaspokajanie egoistycznych pobudek ojca a jego zachowanie jest dziecinne, podejście "nie bo nie" albo "tak bo ja tak mówię i już" nie ma to nic wspólnego z dobrem dziecka a ze zwykłym robieniem na złość i ewidentnie na to wskazuje zastraszanie matki tekstami typu "bo ci zabiorę dziecko" ... #8 amezing najpierw przeczytaj a później osądzaj. Jak wynika z mojego postu to ojciec mi wydziela czas kiedy mogę być z dzieckiem a kiedy nie. Według jego własnej wygody. Nigdy i jeszcze raz nigdy jeśli miał ochotę nie odmówiłam mu przebywania z córką. On sam chciał żebym nie pracowała (jak mieszkaliśmy razem), myślisz że łatwo wrócić na rynek pracy, myślisz że pracodawcy z chęcią zatrudniają młode mamy. Życzę Ci żebyś nigdy się nie znalazła w sytuacji poszukiwania pracy. Może dla Ciebie jest racjonalne iść i pracować za 800zł i nie wiedzieć cały dzień dziecka a taką samą zarobioną kasę dać obcej osobie. A ciągnę ile się wlezie z ojca dziecka. Normalnie kokosy. 350 zł. Ot urwanie głowy. Istne szaleństwo. Jakbyś nie wiedziała to alimenty są na dziecko nie na matkę. A w tej chwili mi pomagają moi rodzice. I odpowiedź mi szczerze czy lepiej jak dziecko jest z matką która jest w domu (np. na wychowawczym jak cię tak razi słowo bezrobocie) czy z ojcem gdzie ojciec wraca z pracy raz o 15 a raz o 19 tej. Lepiej żeby dziecko przez ten czas było pod opieką obcych osób. Logiczne dla nas było że to ja będę się opiekować córeczką gdyż podczas wspólnego mieszkania 90% czasu ja spędzałam z dzieckiem (on pracował a weekendy poświęcaj swojej pasji). Nie zabraniam mu jak ma ochotę codziennie przyjeżdżać do córeczki i spędzać z nią czas. Chcę mieć tylko pewność że w przyszłości to on będzie chętny do dzielenia się czasem z córeczką. Nie może być tak że to matka jest wiecznie zastraszana. A Ja chcę tylko uszczknąć "jego" weekendów jak go fizycznie nie ma a córeczka jest zostawiana pod opieką innych krewnych. I gdzie tu widzisz działanie wbrew dobru dziecka? hmmmm,nie wiem jak mam ci napisac...moze po prostu dlaczego ty sie godzisz na to by twoj ex toba manipulowal,z poparciem swojej mamci!! przeczytalam troszke twoich postow zeby bardziej sobie naswietlic sytuacje i postarac sie byc obiektywna;jedno mi sie nasunelo,rozstalas sie z partnerem w zasadzie z powodu toksycznej ,,tesciowej,,czy ,, prawietesciowej,, i rowniez z powodu nieodpepnienia sie twojego partnera od mamci ,a dalej to oni steruja twoim zyciem,malo tego szantazuja cie,on ci grozi ze ci odbierze dziecko itd a ty co?? nie reagujesz jesli nie mozna sie z ex porozumiec,a nie mozna jak tu widac z twoich postow ,pozostaje sad,wtedy bedzie wyrok-godziny te i te ,dni te i te i bedzie mozna cos robic z ewentualna niesubordynacjea ojca dziecka a tak to nic mu nie mozesz i on to wie i to wykorzystuje.... powiem tak to ze jestes na wychowawczym ,nie umniejsza twojej wartosci jako matki,alimenty w kwocie 350 to nie kokosy dla dziecka,a starcza na przechodzone ciuchy i zabawki,wiec ten kto glosi ze matka z nich korzysta niech sam sprobuje i sie wypowiada mimo ze to watek skierowany do prawniczki wszyscy sie tu wypowiadamy, wiec i ja jeszcze cos dopowiem,wyglada mi tu troche na to ze ojciec dziecka rzeczywiscie chce sie nim zajmowac(tylko czy to konca-podrzucajac ta opieke swojej matce i ojcu)ale jednoczesnie robi wszystko zeby ,,ukarac,,matke dziecka za bardzo spolegliwa zreszta tak wiec jednym slusznym wyjsciem jest sprawa o uregulowanie konataktow dziecka z ojcem,tak tez przedstawisz sytuacje,ze ex ci grozi,ze to dziadkowie de facto sprawuja opieke nad wnuczka gdy ona przebywa u ojca,wyjasnisz w jakich godzinach ex pracuje itd,wnies po prostu pozew i bedzie z glowy,wtedy bedziesz dostosowywac sie do konkretnego wyroku,a nie do widzimisie faceta Ostatnia edycja: 9 Kwiecień 2013 reklama #9 ellsi jak widzisz masz kolejną dobrą odpowiedź, nie pozwól sobą manipulować i składaj wniosek do sądu, a najlepiej to kup sobie dyktafon (wszystkim to mówię :-)) i nagrywaj rozmowy z tatusiem, sąd będzie miał pełny obraz jak wyglądają sprawy między wami i sprawa potoczy się szybciej i łatwiej, dokładnie napisz tak jak ci proponuje lizka jakie groźby masz od ex (nagranie będzie świetnym dowodem po 1. że mówisz prawdę, a po 2. że nie jest to zwykłe obsmarowywanie drugiej strony, a sądu tego nie lubią ), że w niektóre weekendy ojciec dziecka pracuje i wtedy to dziadkowie się zajmują dzieckiem a nie on, dziadkowie jak chcą mieć kontakt z wnukiem to niech to załatwiają z tobą a jak się nie podoba to do sądu, ewidentnie widać że ojciec dziecka domaga się tych weekendów nie dla siebie a dla swojej mamusi a ty nie musisz się na to godzić!!! aha i składa się wniosek a nie pozew, koszt to 40 zł, dołączasz pełny odpis aktu urodzenia dziecka (bo nie mięliście ślubu), wnioskujesz w jakie dni, święta itd. konkretnie ma przychodzić ojciec do dziecka, ewentualnie w uzasadnieniu możesz dodać (jeśli nie znasz dokładnych dni/godzin pracy ex) że bierzesz pod uwagę zmianę dni/godzin jeżeli w tym czasie ojciec dziecka pracuje i ma inną propozycję ... a dziadki mogą przyjeżdżać do wnuka albo odwiedzać go gdy jest u ojca, a jak chcą jakiś swój weekend to niech sami wnioskują do sądu, nie możesz im bronić kontaktów z wnukiem, ale nie musisz się zgadzać na to żeby zabierali ci wszystkie weekendy i w ogóle robili co im się podoba reklama
Zdarzają się sytuacje, że pomimo uregulowania przez sąd kontaktów ojca z dzieckiem, matka nadal utrudnia kontakty i nie stosuje się do postanowienia sądu. W takiej sytuacji ojciec ma prawo wystąpić do sądu w celu wyegzekwowania przysługującego mu kontaktu z dzieckiem- wszcząć postępowanie o zagrożenie karą pieniężną.
Dyskryminacja ojców. System wymiaru sprawiedliwości w Polsce daleko odbiega od ideału. Przekonało się już o tym wielu przedsiębiorców, którzy potracili majątki lub trafili do więzienia z powodu bezpodstawnych oskarżeń. W filmie "Układ Zamknięty", koszmar trójki przedsiębiorczych ludzi trwał kilka miesiący. Walka ojców, często samotna, trwa latami i czasami kończy się tragicznie. Polski system wymiaru sprawiedliwości bezlitośnie okrada ludzi z ojcostwa i pozbawia dzieci dzieciństwa. Z powodu bezpodstawnych pomówień ojcowie trafiają do więzień i przez wiele lat muszą udowadniać swoją niewinność. W tym czasie nie mogą widywać swoich dzieci, które dorastają bez ojców. Wielu ojców, którzy przekroczyli bramy Sądu Rodzinnego z powodu rozwodu, z zamiarem ustalenia szerokich kontaktów dzieckiem, egzekucji kontaktów lub przejęcia opieki nad dzieckiem szybko przkonuje się, że w Sądzie nie ma sprawiedliwości, że sędziowie są ponad prawem i dowolnie je interpretują. Rozprawy prowadzone są z wyłaczeniem jawności, od wyroków w sprawach rodzinnych nie przysługuje kasacja. Nad Sądami Rodzinnymi (i nie tylko) nie ma żadnej kontroli, organy obowiązane do kontroli przekazują skargi do Prezesa Sądu w którym toczy się sprawa, a odpowiedzą na skargi jest zazwyczaj informacja, że Sąd jest niezawisły. Rzecznik Praw Dziecka sam twierdzi, że pozbawiony jest jakich kolwiek praw ingerencji w przebieg procesu sądowego, a wybrany w 2013 na drugą kadencję (z braku innych kandydatur) Marek Michalak zdaniem stowarzyszeń ojcowskich, które protestowały przeciwko jego ponownemu wyborowi działa na szkodę dzieci. Krzysztof Zuber walczy o córkę Kolejny "jednostkowy przypadek" walki ojca o opiekę nad dzieckiem. Typowy przykład konfliktu rodzinnego i wadliwych mechanizmów prawnych, które go zaostrzają. Córka nie chce mieszkać z matką, policja nasłana przez matkę wyrywa ojcu dziecko i umieszcza w domu dziecka. Ojciec trafia do więzienia, na szczęście szybko wychodzi. Rzecznik Praw Dziecka "przystępuje do sprawy" ale dziecko dalej jest więzione w placówce opiekuńczej. Matka oczywiście chce wyłączenej opieki nad dzieckiem a do mediów przedostaje się informacja, że robi to dla alimentów. Sąd pod naciskiem mediów stara się zachować pozory niezawisłości i podejmuje decyzje "dla dobra dziecka". Jak zakończy się ta historia ? Onet: Krzysztof Zuber walczy o córkę. (ojca pobiła policja, a córka trafiła do domu dziecka) SuperExpress: Córka Samusionek w domu dziecka. Fakt: Córka Samusionek grozi samobójstwem. DT: Manifestacja pod sądem. Fakt: Interwencja w domu dziecka. Fakt: Pikieta w obronie uwięzionej w domu dziecka córki Samusionek. Fakt: Zuber: Przestań szarpać moje dziecko!. NoCoTy: Anna Samusionek nie chce płacić alimentów?. Plejada: Anna Samusionek chce przenieść Andżelikę do szpitala psychiatrycznego. Fakt: Samusionek. Odda dziecko za pieniądze FB: RPD Marek Michalak - w bada sprawę. Fakt: Córka Samusionek poszła do szkoły. Superstacja: List Angeliki do prezydenta. Plejada:Córka Samusiuonek rozmawiałą z Anną Komorowską. Kobieta Onet: Angelika trafia do rodziny zastępczej! Zenon Nowak: Dzielny Tata Andżeliki ***** Fakt: Ojcu pozwolili spotykać się z córką. Fakt: Krzysztof Zuber nie spędzi całych świat z córką. Fakt: Sąd oddalił wniosek o urlopowanie córki na czas świąt. Plejada: Angelika trafiła do pogotowia opiekuńczego. Sąd "myśli". Plejada: Tata odebrał Angelikę z pogotowia. Gdyby Sąd wcześniej wiedział ... SuperExpress: Sąd zadecydował, że Angelika pozostanie pod opieką ojca. Na wspólnej: Czy Anna Samusionek odzyska córkę. Jak się dowiedzieliśmy Angelika, która wyraźnie mówi, że chce mieszkać z ojcem trafiła do zawodowej rodziny zastępczej na wniosek "zatroskanego" RPD Marka Michalaka. Film Zenona Nowaka jest dowodem, że rodzina zastępcza znęca się nad dzieckiem uniemożliwiając kontakt osobisty i telefoniczny z ojcem. Dziecko płacze z tęsknoty za ojcem, a pracownicy socjalni stwierdzają, że po rozmowie z ojcem Andżelika była smutna - jest to zabieg socjotechniczny mający na celu doprowadzenie do dalszego ograniczenia kontaków z ojcem. Uniemożliwianie kontaktu z osobą najbliższą jest przestępstwem znęcania psychicznego i podlega ściganiu z art 207 kk. Jawność rozpraw sądowych w praktyce Aresztowanie Wojciecha Pływacza Dnia r. na rozprawie w Sądzie Rejonowym w Katowicach w sprawie rodzinnej został aresztowany za próbę nagrywania przebiegu rozprawy Wojciech Pływacz. Członek Stowarzyszenia dzielnytata, po wyjściu z aresztu w dniu r. tak to relacjonuje na FB: "Witajcie Przyjaciele! Wyszedłem cały i zdrowy! Nawet sobie nie wyobrażacie jak ważne dla mnie było Wasze wsparcie! Wychodzę a tu naprzeciwko DZIELNY TATA!!! Niezapomniany widok i twarze Przyjaciół w koszulkach DzielnyTata! Jestem głodny jak wilk i pół żywy ale silniejszy i jeszcze bardziej zdeterminowany i gotów do walki!!! Przez wszystkie siedem dni odmówiłem posiłków i nic nie jadłem. Piłem tylko 3 herbaty dziennie. Schudłem prawie 5 kg ale mamy dwóch nowych DT. Jeden siedział ze mną a drugi to oddziałowy (klawisz) :) :) :) Zabroniono mi jakichkolwiek telefonów i korespondencji, dyrektor więzienia był wzywany przeze mnie codziennie ale ani razu się nie stawił. Odmówiłem badań i udzielania jakichkolwiek informacji. Odmówiłem wizyty wychowawcy i psychologów. Odmówiłem podpisania czegokolwiek! Nawet nie podpisałem depozytu i odebrania depozytu. I udało się! Żyję! WALCZĘ! DZIĘKUJĘ WAM ZA TO ŻE JESTEŚCIE!!! " Tragedia Artura Milanowskiego 2013-03-22 W dniu r. w Starachowicach odbył się pogrzeb tragicznie zmarłego Artura Milanowskiego. Odszedł wspaniały DzielnyTata. Cześć jego Pamięci. Mama Artura wyraziła pragnienie, aby ojcowie tacy jak on - pożegnali Go. Historię Artura pokazała Interwencja Polsat, opisała Gazeta Starachowicka Samobójstwo za pomówienia znależć też można na stronach oraz na facebook'u. W pożegnalnym liście Artur miał napisać, że nie wytrzymał rozłąki z córką i pomówień żony. Przy ciele Pana Artura znaleziono zdjęcie, na którym trzymał swoje dziecko. Artykuł na stronie z dnia r. Mamo, chce do tatusia. Rozwodowe boje o opiekę naprzemienną Okradanie z ojcostwa W POLSCE trwa proces okradania mężczyzn z ich ojcostwa. I to w imię prawa oraz stereotypu, według którego po rozwodzie tylko matka umie zaopiekować się dzieckiem. Były mąż to agresor, któremu przypisuje się wszystkie winy świata. Trzeba go pozbawić honoru i pieniędzy, a przede wszystkim - dzieci. A wystarczyłoby wprowadzenie jednej zmiany w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym... Rozwodowe boje o opiekę naprzemienną, czyli... Okradanie z ojcostwa Bogdan Goczyński - ofiara sądów rodem z epoki Stalina W dniu odbyła się kolejna rozprawa w sprawie Bogdana Goczyńskiego. Posiedzenie Sądu nad aresztowanym było zaprzeczeniem praworządności i jawnym łamaniem praw człowieka. Będzie jednak lekcją sprawiedliwości dla samego sądu. Sprawą zajmują się reporterzy Nowego Ekranu oraz fundacja Lex Nostra. Sąd w składzie Ewa Gregajtys, Dagmara Pusz-Florkiewicz oraz Izabella Rzewuska z udziałem prokuratora Jarosława Polanowskiego nie zezwolił na filmowanie mając za nic postanowienie SN stwierdzajace, że posiedzenia sądów w Polsce są jawne. Kapturowy Sąd bluźniąc rozumowi stwierdził, że w interesie społecznym jest trzymanie w wiezieniu człowieka, który nigdy nikomu w żaden sposób nie zagrażał, a rozpaczliwa sytuacja w jakiej się znalazł została spowodowana wyłączenie przez kuriozalne wyroki sądów. Dwa dni po nagraniu Sąd Okregowy wezwał do usunięcia materiału filmowego. Bogdana Goczyńskiego spotkało zło, zło w najczystszej postaci, w wykonaniu zdeprawowanych osób, które doprowadziły do utraty przez niego dzieci, zasądzenia astronomicznych, nierealnych do zapłaty alimentów, utraty majątku i wreszcie utraty wolności. Nie przechodzmy koło tego przypadku obojętnie. Ten patologicznu system, nie liczy się z człowiekiem a swoim ślepym, bezmyślnym działaniem dąży do zniszczenia każdego kto spróbuje mu się przeciwstawić. 2012-07-25 Bogdan Goczyński uwolniony Bogdan Goczyński, bloger, wielokrotnie więziony niesłusznie, po ostatnich tygodniach odzyskał wolność. Na jego proces przyszli blogerzy i działacze organizacji pozarządowych. Sędzia Anna Mułenko utajniła posiedzenie Sądu i odmówiła udziału w sprawie przedstawiciela organizacji społecznej, na odczytanie postanowienia o uchyleniu "środka zapobiegawczego" również nie wpuszczono mediów. Apel o pomoc w odnalezieniu dzieci. 2012-12-17 Bogdań Goczyński ponownie aresztowany W trakcie przerwy w licytacja lokalu mieszkalnego Bogdana Goczyńskiego, po złożeniu wniosku o wyłączenie sędziego referenta, opuszczając salę, Bogdan Goczyński został aresztowany przez policjantów po cywilnemu. Dwóch funkcjonariuszy dokonujących zatrzymania odmówiło podania szczegółów jego zatrzymania. Reporterzy Nowego Ekranu dowiedzieli się jedynie od nich, iż działają na podstawie postanowienia Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach. Uwaga: z powodu "przejęcia" w dniu r. domeny Nowego Ekranu część linków do artykułów Pietkuna chwilowo jest nieaktywna. Pietkun: Protest pod więzieniem w Tarnowskich Górach. Afery Prawa: Protest pod więzieniem w Tarnowskich Górach . NowyekranTV: Bogdan Goczyński - Więzień Tarnowskich Gór. NowyekranTV: Prezes Sądu w Tarnowskich Górach Krzysztof Kubat o Goczyńskim . NowyEkran: Gdy wariaci mają władzę . Goczyński: Otwarta wojna z rodziną . Goczyński: Jak tępa mafia robi Polaków w trąbę. Rebeliantka: Bogdan Goczyński zatrzymany w Sądzie. Pietkun: Smród polskich sądów, czyli zabić niepokornych Sąd w Tarnowskich Górach złamał prawo. Podobnie, jak zatrzymujący go policjanci - informuje sędzia Mariusz Lewiński. I dodaje: To śmierdzi. Rebeliantka: Postanowienie o aresztowaniu na 2 miesiące. Rebeliantka: Atak policyjno sądowy na twórcę Obywatelskiego Sądu Przysięgłych. Rebeliantka: Kiedy Policja wyjaśni, dlaczego dezinformuje Sądy w sprawie Goczyńskiego? Rebeliantka: Goczyński przepadł w więziennych lochach. Rebeliantka: Aroganckie wymysły władz więzienniczych w Warszawie. KRBK: Interwencja w sprawie Goczyńskiego w Sądzie Okręgowym w Gliwicach. Rebeliantka: Uchylenie aresztu, jednak Goczyński nadal uwięziony. Dziwne pomyłki sądu. Rebeliantka: Polowanie na polonusa, czyli Goczyński-gehenna-story. Rebeliantka: Ludzie z wymiaru sprawiedliwości, ścigajcie gangsterów, a nie reemigrantów. Rafal Gawroński: Boję się o życie Bogdana Goczyńskiego. Rebeliantka: Biuro Spraw Wewnętrznych sprawdza, czy działano na szkodę Goczyńskiego. Bogdan Goczynski: to jest kryminał co ze mna robią. Rebeliantka: Bogdan Goczyński wzywa pomocy z więzienia. Monitor Polski: Atak na Bogdana Goczyńskiego nie ustaje. Bogdan Goczynski: polski wymiar sprawiedliwości to patologia. Rebeliantka: Sądy milczą wobec wniosków Bogdana Goczyńskiego. Dziś kolejna odsłona - Goczyński przed sądem. Rozprawa: Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli o godz. 11:00, s. 65, sygn. akt III K 629/10. Rozprawa nie odbyła się pomimo potwierdzenia z piątku, że termin rozprawy na pewno zostanie dotrzymany. Przyczyną odwołania była "nagła choroba" Sędzi referenta Katarzyny Rymarz. Na terenie sądu wzmożono siły ochrony na niespotykaną skalę. Czego tak się obawia sądowa mafia ? Bogdan Goczyński pozostaje na Służewcu przez kolejne 3 tygodnie. Rebeliantka: Sądy zaniemówiły w sprawach Goczyńskiego. Monitor Polski: Bogdan Goczyński z więzienia: "zaatakowano mnie". Rebeliantka: Goczyński zaatakowany w więzieniu. Rebeliantka: Goczyński opuścił areszt. Bogdan Goczyński: Przez 8 lat cierpiałem przez psychopatów. Bogdan Goczyński: Poczytalni inaczej. Mediator z żółtymi papierami. Goczyński blog Bogdan Goczyński: Kto się boi ławników. Bogdan Goczyński: Zróbmy porządek u siebie. Bogdan Goczyński: Zakłamanie kliki. Dr. Zbigniew Kękuś - protest głodowy przed Sądem Okręgowym w Krakowie W dniach - Przed Sądem Okręgowym w Krakowie Dr. Zbigniw Kękuś prowadził protest głodowy przeciw próbie okradzenia go przez pracowników służb sądowych wydanymi bezprawnie wyrokami. Prezentujemy jego historię oraz relacje filmowe z piątego, dziewiątego, dnia protestu, relację która ukazała się w Panoramie TVP2 w 14 dniu protestu, oraz artukuły na łamach Nowego Ekraniu i Monitora Polskiego. W dniu protestujący otrzymał dokument wystawiony przez Wiceprezesa Sądu Okręgowego SSO Michała Niedźwiedzia potwierdzający, iż roszczenie ze strony Sądu Okręgowego w Krakowie kwoty zł nieopłaconych kosztów sądowych rzeczywiście jest przedawnione. W związku z powyższym Sąd Okręgowy odstępuje od egzekucji tej kwoty, w tym także - co jest oczywiste - od egzekucji z lokalu mieszkalnego. Historia dr. Zbigniewa Kękusia zaczęła się 2007 roku od pozwu rozwodowego i próby ustalenia kontaktów tak aby mógł zabierać syna na zajęcie rehabilitacyjne na basen. Opieszałość sądu i szykany wywołane skargą na sędziego zmusiły Go podjęcia protestu głodowego. W r. opublikowano film z pierwszego protestu głodowego Protest jest kontynuowany, dołącza do niego Teresa Kawiak. Oto relacje z kolejnych dni protestu: szykany prezes SO Barbary Baran wobec protestujących Najpierw Polsat, potem policja, Wniosek do Prezesa SA w Krakowie o odwołanie Prezes SO Barbary Baran, Teresa Kawiak przedstawia pismo z Wydziału Wizytacyjnego, kolejny protestujący - Wacław Stechnij, Wniosek do Prezesa SO o wskazanie podstawy prawnej uznania protestu za nielegalny, Protest się rozszerza, Zaproszenie Ministra Gowina, Przypomnienie poprzedniego protestu i A protest przed Sądem Okręgowym w Krakowie trwa. Teresa Kawiak i Zbigniew Kękuś mówią o bezprawnych wyrokach, Buce w krakowskim Sądzie Wniosek o zwrot kwoty 25450zł - Termin pierwszej rozprawy o planowanym spotkaniu OPP KAMAKA z Jarosławem Gowinem spotkanie z Jarosławem Gowinem ING bezkarnie katuje Polaków. Tuman prokuratorem. Sowiecki terror psychiatryczny chce zniszczyć dr Zbigniewa Kękusia Dr Zbigniew Kękuś prosi o azyl polityczny w Norwegii Monitor-polski: Zbigniew Kękuś składa podanie o azyl w Norwegii! Agentura broni agenturę przed Panem Kękusiem! "Chcą mnie teraz zamordować" - Zbigniew Kękuś o tymczasowym aresztow! Kolejna rozmowa z dr Zbigniewem Kękusiem! 3obieg: Czy Sejmowa Komisja Sprawiedliwości wysłucha Zbigniewa Kękusia? *NEW* Zbigniew Kękuś zatrzymany! Sprawa Claudio Crulica Zbigniew Kękuś o Claudio Crulicu Zbigniew Kękuś o trybunał stanu za śmierć Claudio Crulica W obronie rodziny Roberta Bieleckiego - Wyszków 2011-09-21 Wyszków tonie - Pikieta w Sądzie Rejonowym Robert Bielecki z Rząśnika walczy o prawo do wychowywania dwójki swoich dzieci: czteroletniego Sebastiana i trzyletniej Małgosi. W małej wiosce Rząśnik rozgrywa się wielki dramat. Przed śmiercią żony pana Roberta, Sąd Rejonowy w Wyszkowie ustanowił Elżbietę Ł., siostrę zmarłej, opiekunką dzieci, a następnie tymczasową rodziną zastępczą. Ojciec nie zgadza się z decyzją sądu. Walczy o dzieci i nie zamierza się w tej walce poddać. 2011-10-26 Wyszków tonie - dzieci są nasze nie państwowe Kolejna pikieta przed sądem Rejonowym w Wyszkowie. Tym razem na polecenie Prezes Sądu Rejonowego w Wyszkowie, SSR Grażyny Szymańskiej - Pasek sąd i przyległy teren został opanowany przez znaczne siły policyjne. Lokalne media zostały wprowadzone w błąd informacją jakoby policja ochraniała sprawę z udziałem świadka koronnego. Wobec bestialskiego działania kuratora sądowego Alicji Czyż , na prośbę miejscowego społeczeństwa, organizacje społeczne, wsparły protest lokalnej społeczności pod Sądem Rejonowym w Wyszkowie w dniu 26 października 2011 r. od godz. do godz. Sagi część druga. 2012-02-03 Prawo Ojca według Ustawy o wspieraniu rodziny i pieczy zastępczej Mimo zobowiązania przez Sąd, Elżbiety Łapinskiej, już wiosną 2011 r. do sporządzenia i przedłożenia inwentarza majątkowego zmarłej, a tym samym przysposabianych dzieci, Szymona i Magdy Bieleckich. W związku z tym, Sąd nie wydał zabezpieczenia majątku dzieci, po zmarłej mamie. Według tych samych mieszkańców, majątek jest wyprzedawany, działki będące własnością zmarłej, wystawiane są na sprzedaż. 2011-10-25 Pikieta w Płocku Pikieta przed Sądem Rejonowym w Płocku w obronie Pana Zbigniewa (sprawa o ustalenie kontaktów z dzieckiem), zorganizowana przez IS "Porozumienie Rawskie" z udziałem CSOPOiD oraz Forum Matek Przeciw Dyskryminacji Ojców. Prowadząca sprawę SSR Agata Chybicka-Koeppe łamiąc art. 8 kpc odmówiła dopuszczenia do udziału w sprawie przedstawiciela Organizacji Społecznej. SSR odroczyła rozprawę Pana Zbigniewa, gdyż przeszkadzała jej pikieta pod sądem, jednak nie przeszkodziło jej to w prowadzeniu kolejnej rozprawy. W sądzie ochrona uniemożliwiała pracę dziennikarzom twierdząc, że właściciel budynku - osoba prywatna - dzierżawiący budynek sądowi nie wyraża zgody na fotografowanie. CSOPOiD złożyło zażalenie na niedopuszczenie do udziału w postępowaniu, które zostało oddalone przez SO w Płocku. Sprawę będziemy monitorować. 2010-09-22 Pikieta w Ostródzie Pikieta przed Sądem Rejonowym i Prokuraturą Rejonową w Ostródzie w dniu Maiała się odbyć rozprawa na wniosek Prokuratora Kłopockiego o umieszczeniu ojca kochajacego swych synów w zakłądzie psychiatrycznym. Na wiadomośc o pikiecie organizacji społecznych z całej Polski odwołno rozprawę. To co się stalo dalej miało mieć poważne następstawa w przyszłości. Wiceprezes Sądu Rejonowego w Ostródzie 38 letni sędzia Artur Borowy uznał, że pokojowe zgromadzenie, podlegające ochronie w demokratycznym Państwie prawa jest nielegalne . Wezwał wojsko( Żandarmerię Wojskową) liczne siły policji, Straż Miejską i prywatne firmy ochroniarskie, do przerwania i zakazania protestu przed sądem. Organizatorów oskarżono Sąd w Ostródzie zostaje wyłaczony - sprawa trafia do Iławy 2011-04-18 Rozprawa w Iławie Zanim po kilku rozprawach ( Burmistrz Ostródy, Olgierd Dąbrowski przed Sądem) organizatorów pikiety w Ostródzie uniewinniono, (Ogłoszenie wyroku gdyż zokazało się że gromadzenie było legalne, władze zostały o nim powiadomione w terminie, tylko nikomu się nie chciało czytać e-maili. Pod budynkiem sądu odbyła się kolejna pikieta ( Przy okazji na rozprawie wyszły na jaw fakty, które doprowadziły do wszczęcia śledztwa przeciwko prezesowi Borowemu. Niestety nieudolność prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku w sprawie prowadzonej przez prokuratora Zdzisława Łukasika nie wróży postawieniem mu zarzutów. Tymczasem władze polskie odebrały lekcję, która spowodowała, że władze Warszawy (HGW) cofnęły swoją pochopną decyzję o rowiązaniu Maszu Niepodlełości w dniu .
Ustalenie kontaktów dziecka z rodzicem jest kwestią bardzo ważną, wymagającą uwagi i ostrożności. W przypadku, gdy relacje między rodzicami są napięte, a kontakt z jednym z nich został przerwany, należy postępować zgodnie z zasadami prawa, ze szczególnym uwzględnieniem dobra dziecka. Jeśli nie ma ustalonej umowy co do opieki
Pytanie z dnia 27 grudnia 2020 Witam. Mam problem z ojcem dziecka. Sytuacja wygląda następująco. Ojcec dziecka wniósł do sądu wniosek o rozszerzenie kontaktow z dzieckiem (corka w styczniu skonczy 4 lata). Ojciec dziecka jest alkoholikiem i notorycznie spożywa przy dziecku alkohol. Zażywa też narkotyki i praktycznie codziennie jest pod ich wplywem. Dziecko wraca od ojca strasznie zaniedbane, brudne. Ostatnio corka wrocila z ręką przypaloną od papierosa. Ojciec corki zaniedbuje onowiazek przedszkolny i dziecko przebywając u ojca nie jest odprowadzane do przedszkola. Corka notorycznie wraca od ojca chora. Ojciec zabierq córkę co drugi weekend, poza tymi weekendami kompletnie nie interesuje się córką, nie pyta, nie dzwoni. Czy prawnie mogę jakoś rozwiązać ten problem? Niestety policja ma zwiazane ręce i może jedynie sprawdzić ojca dziecka alkomatem i sporządzić notatke. Ile potrzebuje takich notatek żeby cokolwiek zdziałać? Boje się o dziecko bo widzę, że źle sie dzieje. Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników Chcę dodać odpowiedź Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś. Nie znalazłeś wyżej odpowiedzi na swój problem? Na porozumienie nie ma szans. Sąd sprawę oddalił do miasta mojego zamieszkania, córka nie chce jechać do ojca na sobotęgdyż ten się nią nie interesuje, ani jej potrzebami. Ostatnio ex podjeżdża z policją, twierdząc, że ja nie uturdniam mu widzenia z dzieckiem. Napisał donos do prokuratora. Co zrobić? (tina) -
Prawo do kontaktów z dzieckiem przysługuje obojgu rodzicom niezależnie od władzy rodzicielskiej. Jeżeli jednak pomiędzy rodzicami istnieje konflikt kwestia kontaktów z małoletnim zazwyczaj musi znaleźć swój finał w sądzie opiekuńczym. Prawo do kontaktów z dzieckiem to nie tylko uprawnienie rodziców ale również ich obowiązek. Kontakty z małoletnim obejmują w szczególności przebywanie z dzieckiem (odwiedziny, spotkania, zabieranie dziecka poza miejsce jego stałego pobytu) i bezpośrednie porozumiewanie się, utrzymywanie korespondencji, korzystanie z innych środków porozumiewania się na odległość, w tym ze środków komunikacji elektronicznej. Jeżeli jednak dziecko przebywa na stałe u jednego z rodziców to zasadą jest że sposób wykonywania kontaktów winien być uregulowany przez samych zainteresowanych mając na uwadze przede wszystkim dobro dziecka, a także jego rozsądne życzenia o ile stopień dojrzałości dziecka na to pozwala. Niestety bardzo częstą sytuacją z którą spotykam się w praktyce jest brak porozumienia pomiędzy rodzicami co do sposobu wykonywania kontaktów. Koniecznym staje się wtedy zwrócenie do sądu opiekuńczego przez stronę pokrzywdzoną o prawne rozstrzygnięcie tej kwestii. Powyższe rozwiązanie stosuje się odpowiednio również w przypadku jeżeli dziecko nie przebywa u żadnego z rodziców lecz np. u opiekuna lub w tzw. pieczy zastępczej. Sąd opiekuńczy ma szereg możliwości i może nawet całkowicie zakazać kontaktów z dzieckiem jeżeli ich utrzymanie poważnie zagraża jego dobru lub je narusza. Jest to jednak rozwiązanie skrajne i zazwyczaj Sąd korzysta z możliwości jakie przewiduje art. 1132 § 1 i 2 Ustawy z dnia 25 lutego 1964 r. Kodeks rodzinny i opiekuńczy ( z dnia z późn. zm.) [dalej kro], a to jeżeli istnieje po temu podstawa - ogranicza kontakt rodzica z dzieckiem w szczególności poprzez: zakaz bezpośredniego spotykania się z dzieckiem, zakaz zabierania dziecka poza miejsce jego pobytu, ustalenie spotkań z dzieckiem jedynie w obecności drugiego z rodziców lub innej osoby wskazanej przez sąd, etc. Decyzja sądu w tym przedmiocie jest wykonalna i skuteczna bezpośrednio po uprawomocnieniu się postanowienia. Sąd opiekuńczy po samym uregulowaniu sposobu kontaktów może również celem zapewnienia ich prawidłowego wykonywania odebrać od osoby uprawnionej do kontaktu z dzieckiem lub osoby, pod której pieczą dziecko pozostaje, przyrzeczenie określonego zachowania; jak również zobowiązać osobę uprawnioną do kontaktu z dzieckiem lub osobę, pod której pieczą dziecko pozostaje, do pokrycia kosztów podróży i pobytu dziecka lub także osoby towarzyszącej dziecku, w tym kosztów powrotu do miejsca stałego pobytu; czy też wreszcie zobowiązać osobę, pod której pieczą dziecko pozostaje, do złożenia na rachunek depozytowy Ministra Finansów odpowiedniej kwoty pieniężnej w celu pokrycia wydatków uprawnionego związanych z wykonywaniem kontaktu na wypadek niewykonania lub niewłaściwego wykonania przez osobę zobowiązaną obowiązków wynikających z postanowienia o kontaktach. Postanowienia sądu w takich sprawach jak właśnie ustalenie, ograniczenie albo zakazanie kontaktów z dzieckiem mogą być wydane tylko po przeprowadzeniu rozprawy, gdyż co do zasady wymagane jest umożliwienie rodzicom złożenia oświadczeń w tym przedmiocie, chyba że ich wysłuchanie ich byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami. Kwestia kontaktów rodziców z dziećmi jest też z oczywistych względów przedmiotem postępowania rozwodowego jak również postępowania w przedmiocie ograniczenia władzy rodzicielskiej nad dzieckiem, chyba że rodzice zgłoszą zgodny wniosek o nieorzekanie o utrzymywaniu kontaktów z dzieckiem. Pamiętajmy również, że sąd opiekuńczy może zmienić rozstrzygnięcie w sprawie kontaktów, o ile wymaga tego dobro dziecka. Orzeczenia sądu w tym zakresie nie mają zatem charakteru trwałego i mogą ulec zmianie w zależności od aktualnych okoliczności. Adwokat Szymon Dubelkom. 795 11 75 74 Kancelaria Adwokacka w Jastrzębiu-Zdroju ul. Karola Miarki 17 44-330 Jastrzębie-Zdrój Kancelaria Adwokacka w Katowicach ul. Wojewódzka 15/3 40-026 Katowice Kancelaria Adwokacka w Olkuszu Plac Konstytucji 3 Maja 3/10 32-300 Olkusz
unieważnienie małżeństwa - 200 zł. zniesienie separacji - 100zł. ubezwłasnowolnienie - 40 zł. Sprawy i opłaty w sądach rejonowych. zaprzeczenie ojcostwa lub macierzyństwa - opłata stała 200zł. rozwiązanie przysposobienia- opłata stała 200zł. unieważnienie uznania dziecka - opłata stała 200 zł.
Gość gość Zgłoś Udostępnij A ja bym nie karał swojego dziecka egzekucją z 598, w końcu ojcem jestem a nie katem...PozdrawiamdukeJa tu nie dostrzegam karania dziecka. Dostrzegam zaś karanie matki dla dobra dziecka. Jak to dobrze, że można i w odwrotną stronę - karać ojców za nierealizowanie kontaktów z własnymi dziećmi... choć oni i tak już sobie karę sami wymierzyli - samotność i brak tego co w połowie jest "moje" , co w połowie jest mną - to chyba najdotkliwsza kara dla rodzica... szkoda tylko, że niektórzy nie potrafią tego pojąć... D. To raczej ktoś na nich nałożył i nakłada karę. A do której to kary ojciec wcale nie musi się po czuwać ani tym bardziej jej uznawać. Zaś przede wszystkim karze podlega ten komu powierzono bezpośredni obowiązek opieki , wychowywania i wychowania dziecka. skąd czerpiesz te filozoficzne bzdury? Nie zmienia to jednak tego, że ojciec który mimo wyznaczonych sądownie kontaktów , nie realizuje ich będzie ukarany grzywną przez sąd... i choćbyś napisał kolejną bezużyteczną wypowiedź to i tak tego nie zmienisz...D. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Odpowiedzi 70 Dodano 13 l Ostatniej odpowiedzi 7 l Gość gość Zgłoś Udostępnij a wedlud mnie to jest bez sensu. karanie i matki i ojca a dziecko ma metlik w glowie. po co kogos zmuszac do kontaktu z dzieckiem jak nie robi tego z milosci? jak nie chce widywac dziecka to placic kary za to tez nie bedzieTu nie chodzi o zmuszanie ojca do kontaktów. jeśli ojciec nie chce kontaktów z dzieckiem to jego strata. ale jeśli ojciec o takowe kontakty wnioskuje w sądzie to powinien konsekwentnie się do decyzji sądu stosować. W końcu kontakty są ustalane na jego wniosek. Po co matka traciła czas w sądzie? Po co dziecko musiało przechodzić badania? Dla czyjegoś widzimisię? Lepiej ten czas matka mogła poświęcić na pójście z dzieckiem do kina. przynajmniej jakiś pożytek byłby z tego a tak dziecko zestresowane po badaniach a tatusia jak nie było tak nie ma. Albo jesteśmy odpowiedzialni za swoje czyny albo i nie. Albo jesteśmy rodzicami albo nie jesteśmy nimi wcale. Wymagamy od matek nieutrudniania kontaktów i krzyczymy o ich ukaranie. Sprawiedliwość wymaga abyśmy mogli jednakowo osądzać wszystkich. linczujemy więc matki za utrudnianie kontaktów a co w takim razie z ojcami? Są nietykalni? To mi pachnie Folwarkiem Zwierzęcym...Prawda, że nie można zmusić nikogo do miłości ale po co w takim razie raban z sądem i ustalaniem kontaktów? Urządzanie pokazówki w sądzie i afiszowanie się z uczuciami do dziecka to tylko puste słowa. Końcem 2011 roku ustawodawca chcą zrównać prawa i obowiązki rodziców wprowadził przepis pozwalający na nakładanie kar pieniężnych dla tych rodziców,którzy nie realizują kontaktów. Sprawiedliwości stało się więc Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość -praw-dukeaecc Zgłoś Udostępnij To jest filozofia ,której nie rozumiem .I dlatego powinieneś się wylogować z tego forumPozdrawiamduke Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość gość Zgłoś Udostępnij To jest filozofia ,której nie rozumiem .I dlatego powinieneś się wylogować z tego forumPozdrawiamduke Duke..znowu Cie Lubie..Nniezapominajka..:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość mfilipinka Zgłoś Udostępnij a wedlud mnie to jest bez sensu. karanie i matki i ojca a dziecko ma metlik w glowie. po co kogos zmuszac do kontaktu z dzieckiem jak nie robi tego z milosci? jak nie chce widywac dziecka to placic kary za to tez nie bedzieTu nie chodzi o zmuszanie ojca do kontaktów. jeśli ojciec nie chce kontaktów z dzieckiem to jego strata. ale jeśli ojciec o takowe kontakty wnioskuje w sądzie to powinien konsekwentnie się do decyzji sądu stosować. W końcu kontakty są ustalane na jego wniosek. Po co matka traciła czas w sądzie? Po co dziecko musiało przechodzić badania? Dla czyjegoś widzimisię? Lepiej ten czas matka mogła poświęcić na pójście z dzieckiem do kina. przynajmniej jakiś pożytek byłby z tego a tak dziecko zestresowane po badaniach a tatusia jak nie było tak nie ma. Albo jesteśmy odpowiedzialni za swoje czyny albo i nie. Albo jesteśmy rodzicami albo nie jesteśmy nimi wcale. Wymagamy od matek nieutrudniania kontaktów i krzyczymy o ich ukaranie. Sprawiedliwość wymaga abyśmy mogli jednakowo osądzać wszystkich. linczujemy więc matki za utrudnianie kontaktów a co w takim razie z ojcami? Są nietykalni? To mi pachnie Folwarkiem Zwierzęcym...Prawda, że nie można zmusić nikogo do miłości ale po co w takim razie raban z sądem i ustalaniem kontaktów? Urządzanie pokazówki w sądzie i afiszowanie się z uczuciami do dziecka to tylko puste słowa. Końcem 2011 roku ustawodawca chcą zrównać prawa i obowiązki rodziców wprowadził przepis pozwalający na nakładanie kar pieniężnych dla tych rodziców,którzy nie realizują kontaktów. Sprawiedliwości stało się więc ok zgadzam siie z toba ale na tym forum jet wiekszosc samotnych matek chcacych sie odgryzc na bylym i na tyle zaslepionych zloscia ze nie dbaja o spokoj dziecka. same walcza w sadzie o kontakty zeby potem o grzywny scigac to jest wedlug mnie chore. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość gość Zgłoś Udostępnij a wedlud mnie to jest bez sensu. karanie i matki i ojca a dziecko ma metlik w glowie. po co kogos zmuszac do kontaktu z dzieckiem jak nie robi tego z milosci? jak nie chce widywac dziecka to placic kary za to tez nie bedzieTu nie chodzi o zmuszanie ojca do kontaktów. jeśli ojciec nie chce kontaktów z dzieckiem to jego strata. ale jeśli ojciec o takowe kontakty wnioskuje w sądzie to powinien konsekwentnie się do decyzji sądu stosować. W końcu kontakty są ustalane na jego wniosek. Po co matka traciła czas w sądzie? Po co dziecko musiało przechodzić badania? Dla czyjegoś widzimisię? Lepiej ten czas matka mogła poświęcić na pójście z dzieckiem do kina. przynajmniej jakiś pożytek byłby z tego a tak dziecko zestresowane po badaniach a tatusia jak nie było tak nie ma. Albo jesteśmy odpowiedzialni za swoje czyny albo i nie. Albo jesteśmy rodzicami albo nie jesteśmy nimi wcale. Wymagamy od matek nieutrudniania kontaktów i krzyczymy o ich ukaranie. Sprawiedliwość wymaga abyśmy mogli jednakowo osądzać wszystkich. linczujemy więc matki za utrudnianie kontaktów a co w takim razie z ojcami? Są nietykalni? To mi pachnie Folwarkiem Zwierzęcym...Prawda, że nie można zmusić nikogo do miłości ale po co w takim razie raban z sądem i ustalaniem kontaktów? Urządzanie pokazówki w sądzie i afiszowanie się z uczuciami do dziecka to tylko puste słowa. Końcem 2011 roku ustawodawca chcą zrównać prawa i obowiązki rodziców wprowadził przepis pozwalający na nakładanie kar pieniężnych dla tych rodziców,którzy nie realizują kontaktów. Sprawiedliwości stało się więc Sama lepiej bym tego nie nie tak słodko wygląda to w już po dwóch sprawach z mojego wniosku o egzekucję kontaktów ojca moich dzieci z małoletnimi jak na razie jestem w głębokim wiem jak się ten cyrk to jest jedno wiem na nawet w takiej sprawie sąd mi i dzieciom splunie w twarz(bo na razie tak to odbieram i tak się czuję, postawiona pod pręgierz za to że miałam śmiałość wystąpić do tatusia z roszczeniami o cokolwiek)to chyba zacznę bardzo skutecznie i perfidnie nie realizować postanowień ugody w sprawie kontaktów ojca z w polskich sądach sprawy oczywiste przestają być z ofiary bardzo łatwo przemądrzałe Wysokie Niezawisłe Sądy robią drżyjcie.....bo niezbadane są wyroki WNS. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość -praw-violeta1 Zgłoś Udostępnij Znowu żem się zapomniała zalogować:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość -praw-dukeaecc Zgłoś Udostępnij Jeśli nawet w takiej sprawie sąd mi i dzieciom splunie w twarz(bo na razie tak to odbieram i tak się czuję, postawiona pod pręgierz za to że miałam śmiałość wystąpić do tatusia z roszczeniami o cokolwiek)I zawsze Pani będzie w szoku bo sprawy o egzekucję kontaktów zawsze są szokujące. Zanim strona utrudniająca kontakty z dziećmi zostanie ukarana to strona zgłaszająca wniosek o ukaranie traktowana jest jak przestępca. Przypuszczam że ciężko będzie Pani wymusić na sądzie ukaranie ojca bo wykrętów jest w takich przypadkach cała Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość gość Zgłoś Udostępnij Jeśli nawet w takiej sprawie sąd mi i dzieciom splunie w twarz(bo na razie tak to odbieram i tak się czuję, postawiona pod pręgierz za to że miałam śmiałość wystąpić do tatusia z roszczeniami o cokolwiek)I zawsze Pani będzie w szoku bo sprawy o egzekucję kontaktów zawsze są szokujące. Zanim strona utrudniająca kontakty z dziećmi zostanie ukarana to strona zgłaszająca wniosek o ukaranie traktowana jest jak przestępca. Przypuszczam że ciężko będzie Pani wymusić na sądzie ukaranie ojca bo wykrętów jest w takich przypadkach cała A nie prościej po prostu aby ojciec zmienił częstotliwość kontaktów? Może wtedy będzie mu łatwiej wywiązywać się z terminów bo chyba lepiej iść na spotkanie do dziecka niż na rozprawę w sądzie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość -praw-dukeaecc Zgłoś Udostępnij A nie prościej po prostu aby ojciec zmienił częstotliwość kontaktów?Prościej. Może to też zrobić matka podpierając się licznymi dowodami na to, że ojciec olewa tak częste drogą jaka jest ich częstotliwość. Ja mam trzy razy w tygodniu, co drugi weekend, naprzemiennie święta, miesiąc wakacji i tydzień ferii. Po to żeby się z synem widywać przejeżdżam rocznie 12500 km ale jakoś nie narzekam i jak daję radę to mam go Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość gość Zgłoś Udostępnij A nie prościej po prostu aby ojciec zmienił częstotliwość kontaktów?Prościej. Może to też zrobić matka podpierając się licznymi dowodami na to, że ojciec olewa tak częste drogą jaka jest ich częstotliwość. Ja mam trzy razy w tygodniu, co drugi weekend, naprzemiennie święta, miesiąc wakacji i tydzień ferii. Po to żeby się z synem widywać przejeżdżam rocznie 12500 km ale jakoś nie narzekam i jak daję radę to mam go I myśli pan, że taki ojciec zgodzi się na zaproponowaną przez matkę zmianę kontaktów? Szczerze wątpię bo jeśli ojciec byłby ugodowy i chętny do odwiedzania dziecka sam wystąpiłby z takim wnioskiem do sądu. Matka składając samodzielnie taki wniosek narazi się jedynie na to, że ojciec zarzuci jej ingerowanie w jego ojcostwo o ile oczywiście możemy w takich przypadkach mówić w ogóle o jakimkolwiek ojcostwie. A matka czekająca z dzieckiem na pojawienie się ojca staje się jakby jego niewolnicą. Ale może tu o to chodzi , o pokazanie tej drugiej stronie gdzie jest jej miejsce. Tylko za jaką cenę?D. D. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość -praw-dukeaecc Zgłoś Udostępnij Nie jestem tym ojcem więc nie wiem czy się zgodzi i jak to odbierze. Dla mnie logiczne by było że skoro nie daję rady lub nie chcę się tak często z dzieckiem widywać to godzę się na inne warunki i Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość zniecierpliwiony Zgłoś Udostępnij Nie jestem tym ojcem więc nie wiem czy się zgodzi i jak to odbierze. Dla mnie logiczne by było że skoro nie daję rady lub nie chcę się tak często z dzieckiem widywać to godzę się na inne warunki i przy każdym głupim i beznadziejnym rodzicu ...za każdym razem drugi rodzic ,który dziecka nie ma na co dzień musiałby w kółko latać do sądu o kolejną zmianę kontaktu ....gdyby mu się sytuacja znów zmieniła. A to wymaga i czasu i pieniędzy. Ja tylko przypomnę ,że za kontakty dziecka z rodzicem odpowiedzialny jest ten rodzic ,któremu powierzono obowiązek bezpośredniej opieki ,wychowywania i wychowania dziecka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość -praw-dukeaecc Zgłoś Udostępnij Zniecierpliwiony - kwestia miłości do dziecka i wszystko się da pięciu lat ja, moi znajomi, moi kontrahenci i rodzina wiedzą że co wtorek, czwartek i piątek MUSZĘ być przed w innym mieście po dzieciaka i nie ma takiej siły która by mnie zatrzymała, oczywiście poza chorobą. WSZYSTKIM ludziom da się wytłumaczyć, że o tej godzinie jestem z dzieckiem i nikt się nie obraża a w moim przypadku to na dodatek niektórzy sami przypominają że zaraz mam jechać po młodego. Ot i cała filozofia. Nie poważam rodziców po rozwodach którzy z powodu pracy/kasy/rozrywki nie mają czasu spotykać się z dziećmi z poprzedniego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość gość Zgłoś Udostępnij Nie jestem tym ojcem więc nie wiem czy się zgodzi i jak to odbierze. Dla mnie logiczne by było że skoro nie daję rady lub nie chcę się tak często z dzieckiem widywać to godzę się na inne warunki i przy każdym głupim i beznadziejnym rodzicu ...za każdym razem drugi rodzic ,który dziecka nie ma na co dzień musiałby w kółko latać do sądu o kolejną zmianę kontaktu ....gdyby mu się sytuacja znów zmieniła. A to wymaga i czasu i pieniędzy. Ja tylko przypomnę ,że za kontakty dziecka z rodzicem odpowiedzialny jest ten rodzic ,któremu powierzono obowiązek bezpośredniej opieki ,wychowywania i wychowania dziecka. A gdzież to napisano? proszę o podstawę prawną z której jasno to wynika. D. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość przemo_scream Zgłoś Udostępnij WitamMam problem z widywaniem się z dzieckiem od strony mej byłej "luby". Od 2 lat widuję się z dzieckiem min. raz w tygodniu, czasem zabieram córkę na weekend - ogólnie bez problemu dogadywaliśmy się w tej kwestii bez żadnego postanowienia jej się odwidziało i stwierdziła że mogę się z córką widywać raz na 2 tygodnie - albo widzimy się w sądzie o ustalenie częstotliwości córką mam teraz nasuwa się pytanie:Składając wniosek o ustalenie widzeń w sądzie /przeze mnie/ czy będę mógł widywać córkę tak jak dotychczas tzn. przynajmniej raz w tygodniu??? Jak teraz sądy rozpatrują takie przypadki i jakie wydają orzeczenia???Bardzo proszę o pomoc, bo narazie jestem w góry dziękuję za każdą radę/ serdecznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość -praw-dukeaecc Zgłoś Udostępnij Bardzo proszę o pomoc, bo narazie jestem w nie kropka, to czarna dziura. Na dzień dzisiejszy jest Pan zdany na łaskę i niełaskę mamy córki więc proszę jej nie podskakiwać bo utraci Pan kontakty na dość długi czas. Proszę się przygotować na długą i męczącą batalię. Póki co proszę widywać się z córką tak jak chce tego matka i jak najszybciej proszę złożyć do sądu wniosek o kontakty KONIECZNIE z wnioskiem o zabezpieczenie tych kontaktów na czas trwania rozprawy. Wniosek o zabezpieczenie proszę rozsądnie rozpisać i proszę nic o tym nie mówić mamie dziecka bo będzie jeszcze gorzej!!!Pozdrawiamduke Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość przemo_scream Zgłoś Udostępnij Wszystko to rozumiem, tylko czy jest szansa, żebym z dzieckiem się widywał częściej niż raz na dwa tygodnie tak jak tego chce matka /chodzi mi przede wszystkim o stanowisko sądu w tym momencie/ w przypadku gdy złożę wniosek o kontakty?I o co chodzi dokładniej o zabezpieczenie kontaktów na czas rozprawy? - nie skończy się na 1 rozprawie...??Dziękuję serdecznie panie/pani dukepozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość zniecierpliwiony Zgłoś Udostępnij Wszystko to rozumiem, tylko czy jest szansa, żebym z dzieckiem się widywał częściej niż raz na dwa tygodnie tak jak tego chce matka /chodzi mi przede wszystkim o stanowisko sądu w tym momencie/ w przypadku gdy złożę wniosek o kontakty?I o co chodzi dokładniej o zabezpieczenie kontaktów na czas rozprawy? - nie skończy się na 1 rozprawie...??Dziękuję serdecznie panie/pani dukepozdrawiamMoim zdaniem wszelka próba sądowego regulowania kontaktu z dzieckiem jest automatycznie ograniczaniem tego kontaktu.... zarówno rodzica jak i dziecka......na własne mając kontakt nieograniczony ....czyli nie regulowany sądownie ....masz prawo do kontaktu z dzieckiem w każdej chwili. Tak samo jak i dziecko do kontaktu z rodzicem. Wszelkie utrudnienia ze strony drugiego rodzica są łamaniem praw i stanowią podstawę prawną do ograniczenia, pozbawienia go władzy rodzicielskiej a w konsekwencji do przejęcia bezpośredniej opieki nad takie kontakty z dzieckiem powinny być wcześniej uzgadniane z drugim powód ,że nie można spotkać się z dzieckiem może być pewno nie może to być widzimisię albo przywłaszczanie sobie prawa do dziecka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość -praw-violeta1 Zgłoś Udostępnij Zniecierpliwiony - kwestia miłości do dziecka i wszystko się da pięciu lat ja, moi znajomi, moi kontrahenci i rodzina wiedzą że co wtorek, czwartek i piątek MUSZĘ być przed w innym mieście po dzieciaka i nie ma takiej siły która by mnie zatrzymała, oczywiście poza chorobą. WSZYSTKIM ludziom da się wytłumaczyć, że o tej godzinie jestem z dzieckiem i nikt się nie obraża a w moim przypadku to na dodatek niektórzy sami przypominają że zaraz mam jechać po młodego. Ot i cała filozofia. Nie poważam rodziców po rozwodach którzy z powodu pracy/kasy/rozrywki nie mają czasu spotykać się z dziećmi z poprzedniego pan jednym z nielicznych ojców mających takie podejście i umiejących sprawiedliwie ocenić sytuację,nawet jeśli sytuację opisuje ma solidarności męskiej....tylko czysty obiektywizm i to co dobro dziecka uwikłanego w najdziwniejsze sytuacje że takich ojców na tym forum nie ma prpos moje sytuacji-ja nie wystąpię o ograniczenie kontaktów ojcu mimo że ich bezczelnie nie realizuje i bezczelnie się od nich wyjściem jest dla mnie egzekucja tychże kontaktów która albo go zmotywuje do realizowania ich, albo do tego, żeby wreszcie sam wystąpił o ich końcu to on wystąpił o te ja nie zrobię tego z bardzo prostego powodu:po pierwsze nie poczuwam się do tego bo to nie ja i nie dzieci mamy z tym problem. A po drugie nie ukręcę sobie i dzieciom sznurka na pierwszej sprawie o podwyżkę alimentów tatuś wyciągnie to że to matka wniosła o ograniczenie mu kontaktów z dziećmi a on przecież biedny tatuś chciał tak szerokimi kontaktami również w jakiś sposób odciążyć matkę dzieci od opieki nad nimi,i tym samym swoimi osobistymi staraniami choć częściowo wypełniać swój obowiązek alimentacyjny,ponieważ jego sytuacja finansowa nie pozwala mu na płacenie wyższych matka go tego pozbawiła, a teraz żąda od biednego tatusia przecież on bidulek też ma prawo w sposób niepieniężny alimentować jestem taka głupia:)Sąd też mi zwracał na to uwagę,że czemu ja o to nie jak ten sam sąd teraz twierdzi to co twierdzi, a na sprawie o podwyżkę alimentów będzie twierdził już co tym sposobem ugotuję się we własnym sosie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość -praw-dukeaecc Zgłoś Udostępnij Wszystko to rozumiem, tylko czy jest szansa, żebym z dzieckiem się widywał częściej niż raz na dwa tygodnie tak jak tego chce matka /chodzi mi przede wszystkim o stanowisko sądu w tym momencie/ w przypadku gdy złożę wniosek o kontakty?Jeśli uzasadni Pan dobrze wniosek o zabezpieczenie kontaktów, jeśli zrobi to Pan jak najszybciej, jeśli będzie Pan lizał d*p.....ę mamie dziecka przez jakiś czas to zapewne i sąd i matka pozwolą Panu na kontakty raz w tygodniu. Niestety w Pana przypadku najważniejsza jest teraz pokora i sucha ścierka. Pokora po to żeby nie dać się podpuścić takim jak zniecierpliwiony i inni wojujący ojcowie a sucha ścierka po to żeby wycierać ślinę którą matka dziecka Pana będzie opluwać. I jeszcze raz pokora. Oj, i zapomniałem o czymś jeszcze ważnym, o pokorze. Jak Pan zacznie wojować to straci Pan dziecko na długie miesiące lub lata. Pozdrawiamduke Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość zniecierpliwiony Zgłoś Udostępnij Wszystko to rozumiem, tylko czy jest szansa, żebym z dzieckiem się widywał częściej niż raz na dwa tygodnie tak jak tego chce matka /chodzi mi przede wszystkim o stanowisko sądu w tym momencie/ w przypadku gdy złożę wniosek o kontakty?Jeśli uzasadni Pan dobrze wniosek o zabezpieczenie kontaktów, jeśli zrobi to Pan jak najszybciej, jeśli będzie Pan lizał d*p.....ę mamie dziecka przez jakiś czas to zapewne i sąd i matka pozwolą Panu na kontakty raz w tygodniu. Niestety w Pana przypadku najważniejsza jest teraz pokora i sucha ścierka. Pokora po to żeby nie dać się podpuścić takim jak zniecierpliwiony i inni wojujący ojcowie a sucha ścierka po to żeby wycierać ślinę którą matka dziecka Pana będzie opluwać. I jeszcze raz pokora. Oj, i zapomniałem o czymś jeszcze ważnym, o pokorze. Jak Pan zacznie wojować to straci Pan dziecko na długie miesiące lub lata. Pozdrawiamduke Takie podejście do sprawy powoduje właśnie to ,że mamusie czują się właścicielami dzieci a ich ojcowie są petentami. O jakiej tu pokorze jest mowa? Ojciec ma być pokorny ...żeby spotkać się z własnym dzieckiem? To jakiś absurd i przyzwolenie na przywłaszczanie sobie prawa do dziecka. Żadnej pokory...normalne egzekwowanie swoich i dziecka praw. No chyba ,że chcesz być niewolnikiem ....i jak będzie pogoda i dobry humor to spotkasz się z własnym dzieckiem . Albo , że może Tobie wcale na tym nie zależy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość -praw-dukeaecc Zgłoś Udostępnij Żadnej pokory...normalne egzekwowanie swoich i dziecka praw. No chyba ,że chcesz być niewolnikiem ....i jak będzie pogoda i dobry humor to spotkasz się z własnym dzieckiem . Albo , że może Tobie wcale na tym nie - pięć lat temu byłem tak samo gniewny i pewien swoich praw do dzieci jak Ty. Niestety nieruchawy i nieudolny polski system prawny w porozumieniu z zapiekleniem się mamy moich dzieci doprowadził do tego, że przez dwa lata nawet zbliżyć się do swoich dzieciaków nie mogłem. Pomimo kilku wyroków sądowych nakazujących matce umożliwianie mi kontaktów z dziećmi państwo polskie nie było w stanie tego od niej wyegzekwować. Dlatego nie dość że to nie ja uczyłem mojego syna jazdy na rowerze to na dodatek do dzisiaj mam utrudniony kontakt z córką. A minęło już pięć lat jej życia w którym ja nie uczestniczę..... i w poprawie nastroju nie pomaga mi przeglądanie dwóch opasłych teczek z dokumentami sądowymi i odpisami wyroków w których czarno na białym stoi - "MA PRAWO DO KONTAKTÓW Z DZIEĆMI"......Pozdrawiamduke Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość zniecierpliwiony Zgłoś Udostępnij Żadnej pokory...normalne egzekwowanie swoich i dziecka praw. No chyba ,że chcesz być niewolnikiem ....i jak będzie pogoda i dobry humor to spotkasz się z własnym dzieckiem . Albo , że może Tobie wcale na tym nie - pięć lat temu byłem tak samo gniewny i pewien swoich praw do dzieci jak Ty. Niestety nieruchawy i nieudolny polski system prawny w porozumieniu z zapiekleniem się mamy moich dzieci doprowadził do tego, że przez dwa lata nawet zbliżyć się do swoich dzieciaków nie mogłem. Pomimo kilku wyroków sądowych nakazujących matce umożliwianie mi kontaktów z dziećmi państwo polskie nie było w stanie tego od niej wyegzekwować. Dlatego nie dość że to nie ja uczyłem mojego syna jazdy na rowerze to na dodatek do dzisiaj mam utrudniony kontakt z córką. A minęło już pięć lat jej życia w którym ja nie uczestniczę..... i w poprawie nastroju nie pomaga mi przeglądanie dwóch opasłych teczek z dokumentami sądowymi i odpisami wyroków w których czarno na białym stoi - "MA PRAWO DO KONTAKTÓW Z DZIEĆMI"......Pozdrawiamduke Z całym szacunkiem i bez obrazy ...ale odpowiem Tobie tak. Trzeba by zacząć od początku .Powtarzam bez obrazy. Twoja wypowiedź nasuwa mi ba myśl taką wypowiedź. Dla matki dzieci byłeś ślimakiem albo kotkiem ,który się ciągle o wszystko prosi .Ona była górą bo ty na wszystko się godziłeś albo mogę się jeszcze zgodzić z jakimś małżeńskim porozumieniem ...ale nigdy z poddaństwem. Ale to jednak ja spodnie nosze. Moja żona to doskonale rozumie .... i uwierz mi ...jej to wcale nie przeszkadza...a jesteśmy już małżeństwem 10 nie masz w jej oczach żadnego autorytetu....bo kiedyś dałeś jej na to baba ma to do siebie , że im więcej jej pozwolisz tym ona więcej chce. Następnie po rozwodzie Twoja postawa wcale nie uległa masz pokutniczy i poddańczy stosunek do niej. Usprawiedliwiasz to chęcią bycia z dzieciakiem . Sam widzisz do czego to prowadzi na własnym przykładzie. Normalna kobieta i matka doceniłaby fakt ,że ojciec przemierz kilometry by spotkać się z dzieckiem...bo to przede wszystkim jest dla dobra dziecka. Głupia baba uważa ,że to nie ważne ,że jej to nie obchodzi ...czy dziecko ma kontakt z rodzicem. Nadto to ona jest bezpośrednio odpowiedzialna za wychowywanie i wychowanie swoją pokorą tylko ją utwierdzasz w jej przekonaniu. A dziecku wyrządzasz krzywdę . Ono widzi ...z czego często nie zdajemy sobie sprawy ...ono dostrzega i się uczy zachowań. Nadto przez taką pokorę to się nie widzi dziecka ....tak jak u Ciebie długi okres nie narzekaj na system prawny , nie jest on doskonały........ten system trzeba jednak umieć wykorzystać i egzekwować . Musisz być i skuteczny i sprawny ....na pewno nie pokorny. Inaczej będziesz brnął w ślepy zaułek ....szkodził dzieciom ...a głupią matkę stawiał na piedestale. Pamiętaj też ,że prawo się zmieniło 3 lata temu. I później się rozgadałem. Ale może warto. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość -praw-violeta1 Zgłoś Udostępnij Żadnej pokory...normalne egzekwowanie swoich i dziecka praw. No chyba ,że chcesz być niewolnikiem ....i jak będzie pogoda i dobry humor to spotkasz się z własnym dzieckiem . Albo , że może Tobie wcale na tym nie - pięć lat temu byłem tak samo gniewny i pewien swoich praw do dzieci jak Ty. Niestety nieruchawy i nieudolny polski system prawny w porozumieniu z zapiekleniem się mamy moich dzieci doprowadził do tego, że przez dwa lata nawet zbliżyć się do swoich dzieciaków nie mogłem. Pomimo kilku wyroków sądowych nakazujących matce umożliwianie mi kontaktów z dziećmi państwo polskie nie było w stanie tego od niej wyegzekwować. Dlatego nie dość że to nie ja uczyłem mojego syna jazdy na rowerze to na dodatek do dzisiaj mam utrudniony kontakt z córką. A minęło już pięć lat jej życia w którym ja nie uczestniczę..... i w poprawie nastroju nie pomaga mi przeglądanie dwóch opasłych teczek z dokumentami sądowymi i odpisami wyroków w których czarno na białym stoi - "MA PRAWO DO KONTAKTÓW Z DZIEĆMI"......Pozdrawiamduke Z całym szacunkiem i bez obrazy ...ale odpowiem Tobie tak. Trzeba by zacząć od początku .Powtarzam bez obrazy. Twoja wypowiedź nasuwa mi ba myśl taką wypowiedź. Dla matki dzieci byłeś ślimakiem albo kotkiem ,który się ciągle o wszystko prosi .Ona była górą bo ty na wszystko się godziłeś albo mogę się jeszcze zgodzić z jakimś małżeńskim porozumieniem ...ale nigdy z poddaństwem. Ale to jednak ja spodnie nosze. Moja żona to doskonale rozumie .... i uwierz mi ...jej to wcale nie przeszkadza...a jesteśmy już małżeństwem 10 nie masz w jej oczach żadnego autorytetu....bo kiedyś dałeś jej na to baba ma to do siebie , że im więcej jej pozwolisz tym ona więcej chce. Następnie po rozwodzie Twoja postawa wcale nie uległa masz pokutniczy i poddańczy stosunek do niej. Usprawiedliwiasz to chęcią bycia z dzieciakiem . Sam widzisz do czego to prowadzi na własnym przykładzie. Normalna kobieta i matka doceniłaby fakt ,że ojciec przemierz kilometry by spotkać się z dzieckiem...bo to przede wszystkim jest dla dobra dziecka. Głupia baba uważa ,że to nie ważne ,że jej to nie obchodzi ...czy dziecko ma kontakt z rodzicem. Nadto to ona jest bezpośrednio odpowiedzialna za wychowywanie i wychowanie swoją pokorą tylko ją utwierdzasz w jej przekonaniu. A dziecku wyrządzasz krzywdę . Ono widzi ...z czego często nie zdajemy sobie sprawy ...ono dostrzega i się uczy zachowań. Nadto przez taką pokorę to się nie widzi dziecka ....tak jak u Ciebie długi okres nie narzekaj na system prawny , nie jest on doskonały........ten system trzeba jednak umieć wykorzystać i egzekwować . Musisz być i skuteczny i sprawny ....na pewno nie pokorny. Inaczej będziesz brnął w ślepy zaułek ....szkodził dzieciom ...a głupią matkę stawiał na piedestale. Pamiętaj też ,że prawo się zmieniło 3 lata temu. I później się rozgadałem. Ale może warto. No nie wiem czy dla forumowiczów warto........ jak zwykle nic nie wnosisz do tematu, tylko jakieś szowinistyczne zapewne tobie sprawiło to dziką to jakaś metoda na ominięcie tarapii lekami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Wyjaśniamy w artykule. Do pobrania również wzór wniosku o ustalenie kontaktów z dzieckiem. Sądowe uregulowanie kontaktów z dzieckiem wydaje się być ostatecznością. Warto w takiej sytuacji uzyskać porozumienie i kontaktować się z dzieckiem w sposób elastyczny, dostosowany do trybu życia obojga rodziców oraz potrzeb dziecka. W najnowszym wpisie przedstawimy sytuację i możliwości jakie posiada ojciec biologiczny dziecka w kontekście prawa do realizowania kontaktów rodzicielskich. W sensie prawnym sytuację ojca biologicznego określa: brak uznania przez niego ojcostwa przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego, sądem opiekuńczym, natomiast poza granicami Polski także przed konsulem Rzeczypospolitej Polskiej lub osobą wyznaczoną do wykonywania funkcji konsula Rzeczypospolitej Polskiej, jeżeli uznanie dotyczy dziecka, którego oboje rodzice albo jedno z nich są obywatelami Rzeczypospolitej Polskiej; brak sądowego ustalenie ojcostwa; w akcie urodzenia dziecka jako ojciec widnieje mąż matki dziecka (w wyniku zastosowania domniemania prawnego). Przystępując do objaśnienia sytuacji ojca biologicznego w kontekście możliwości podjęcia przez niego kontaktów rodzicielskich z dzieckiem należy wskazać, że obecnie obowiązująca ustawa Kodeks Rodzinny i Opiekuńczy nie zapewnia zabezpieczenia jego praw i obowiązków na równi z ojcem będącym nim w sensie „prawnym” – ojciec biologiczny nie mieści się w kodeksowym pojęciu „rodzica”. vaYV9w.
  • 9yw18ha87d.pages.dev/7
  • 9yw18ha87d.pages.dev/125
  • 9yw18ha87d.pages.dev/318
  • 9yw18ha87d.pages.dev/337
  • 9yw18ha87d.pages.dev/285
  • 9yw18ha87d.pages.dev/355
  • 9yw18ha87d.pages.dev/266
  • 9yw18ha87d.pages.dev/395
  • 9yw18ha87d.pages.dev/215
  • sądowe ustalenie kontaktów tatusia z dzieckiem forum