Ta nocna miłosna wróżba jasno wskazuj na to, czy związek ma szansę na przetrwanie. Niestety, czasem nawet nieświadomie możemy ściągnąć na siebie pecha w miłości. Dlatego wystrzegaj się przede wszystkim: dodawania cukru do herbaty i mieszania łyżeczką w szklance ukochanego; dawania w prezencie butów oraz ostrych przedmiotów, Pech. Jestem pechowcem. Zawsze mam pecha. Prześladuje mnie pech. Serio? A jeżeli ci powiem, że pech nie istnieje. Że nie ma czegoś takiego jak pech. Źródło: Pech. Pecha można mieć raz, dwa razy, czasami. Jeżeli non stop mamy w życiu pecha, to nie jest to żaden pech, tylko błędne decyzje i ich konsekwencje. Pech jest czymś niezależnym od nas. Niezawinionym. Nie możemy ponosić odpowiedzialności za to, że nam się tak nieszczęśliwie coś przydarzyło. To wygodne. Zrzucamy z siebie odpowiedzialność. Ale też blokujące, bo nie dajemy sobie szansy na działanie i poprawę sytuacji. Pechowa trzynastka, czarne koty przynoszące nieszczęście i nieopatrzne przejście pod drabiną serio nie jest przyczyną wszystkich twoich niepowodzeń. Nie jest nią również to, że ktoś ci złorzeczy. Na pecha w większości przypadków sami sobie pracujemy. I to bynajmniej nie tym, że rozsypała nam się sól albo rozbiło lustro*. Przykłady "pecha": "Miałam pecha i przytrafiła mi się kontuzja". A tak serio to olewałam rozgrzewkę, nie ćwiczyłam stabilności ani nie pracowałam nad techniką biegu. Nieprzygotowana rzuciłam się do mety na zawodach i tego było już za wiele dla mojego ciała. "Miałam pecha, uciekł mi tramwaj i spóźniłam się na ważne spotkanie". A naprawdę to zaspałam, bo do późna grałam w grę. Założyłam szpilki, których nie nosiłam od miesięcy i w których nie czuję się zbyt pewnie i wlokę jak ślimak, a po drodze jeszcze musiałam kupić bilet, bo dzień wcześniej o tym nie pomyślałam. "Ja to mam pecha, nie mogę znaleźć żadnej pracy". Startuję na stanowiska, na które nie mam kwalifikacji ani predyspozycji. Uparcie rozsyłam CV i nic. Nie, nie próbowałam poszerzyć swoich kwalifikacji, wybrać się na kurs, douczyć. Nie myślę też o szukaniu pracy w swojej branży. "Zawsze mam pecha do ludzi. Pożyczam im pieniądze, obiecają oddać i nigdy nie oddają na czas, a najczęściej to w ogóle" Mimo wszystko wciąż im pożyczam kolejne kwoty, nie upominam się o zwrot i mówię, że nie ma problemu. "Chciałabym wygrać fortunę w totolotka, ale mam pecha" I w ogóle nie gram w totolotka. "Mam pecha i nie mogę znaleźć sobie chłopaka". Nie wychodzę z domu, nie rozmawiam z ludźmi, czas wolny spędzam z nosem w książce lub przyklejona do telewizora. "Znowu zepsuł mi się samochód" Kupiłam używanego strupa za grosze, poskąpiłam i nie pojechałam do mechanika, coś tam charczało pod maską, ale jeździł więc olałam. "Po raz trzeci w tym miesiącu się przeziębiłam". Fatalnie się odżywiam, nie ubieram rano kurtki bo nie chce mi się jej później nosić, ostatni raz na badaniach profilaktycznych byłam jeszcze przed maturą a w ciągu dnia w ogóle nie myję rąk ani owoców. "I jak zwykle brakuje mi pieniędzy do kolejnej wypłaty". Poszalałam na zakupach i stołowałam się na mieście. Raz się żyje! Jakoś to będzie. Nie będę sobie przecież wszystkiego odmawiać. Niby nie potrzebuję nowego telefonu komórkowego, bo poprzedni kupiłam niedawno i działa, no ale ten jest taki fajny to sobie kupię. "Czarny kot przebiegł mi drogę i nie zdałam egzaminu". A poza tym w ogóle nie uważałam na zajęciach, chodziłam na nie w kratkę i nie chciało mi się przepisywać notatek. Przed egzaminem coś tam się pouczyłam z netu przez godzinkę, bo później leciał mój ulubiony serial. Parafrazując Rysia Peję, do siebie możesz mieć pretensje za to życie pechowe. Do nikogo innego, tylko do siebie. Źródło: Jeżeli masz pecha to może wcale nie jest żaden pech tylko konsekwencje błędnych decyzji. Cytując Einsteina "Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać innych rezultatów". Jeżeli jest źle spróbuj zmienić taktykę, pójść inną drogą. Nie ma jednej drogi do sukcesu. Nie ma jednego przepisu na życie. Jest wiele dróg prowadzących na szczyt. Nie trzeba się trzymać tej jednej raz obranej, szczególnie jeżeli non stop z góry spadają jakieś głazy czy inne kłody pod nogi. Nikt nie mówił, że będzie łatwo, ale też nikt nie mówił, że będzie wiecznie najgorzej. Czasami warto się cofnąć. Albo zatrzymać na chwilę i przeczekać. Pomyśleć. Zastanowić się. Przeanalizować. Może posłuchać kilku rad. Żeby być bogatym nie trzeba pracować ciężko. Raczej trzeba pracować mądrze. Warto być w życiu elastycznym. Nie trzymać się kurczowo jednej drogi. Modyfikować plany w zależności od aktualnej sytuacji. Jeżeli w twoim życiu lub w jakiejś jego dziedzinie non stop coś jest nie tak, zastanów się. Zastanów się, gdzie popełniasz błąd i co możesz zmienić. Wiem, że łatwo jest się wymądrzać, ale wszystko co tu napisałam stosuję. A przynajmniej się staram. Przede wszystkim biorę odpowiedzialność za swoje życie. Nie mówię, że to wina rządu/matki/sąsiada. To jest moje życie. Mam bardzo ograniczony wpływ na cudze decyzje i postępowanie. Za to na swoje reakcje i postępowanie mam wpływ prawie całkowity. I na tym staram się skupiać. Myśleć o sobie i analizować swoje błędy, a nie cudze. Wszystko co zrobię jest moją decyzją. Nie ważne, czy ktoś mnie prosił, czy tak wypadało. Fakt jest taki, że to była moja decyzja, więc ewentualne pretensje też tylko do siebie mieć mogę. A przede wszystkim nie pretensje, ale naukę na przyszłość. Źródło: Pech istnieje owszem. Czasami. Zdarza się. Czasami samochód prosto z salonu ma jakąś wadę i się zepsuje. Czasami wypadek w centrum miasta uniemożliwi dotarcie na ważne spotkanie. Zdarzają się również powodzie (dlatego istnieje coś takiego jak ubezpieczenie). Czasami po prostu znajdziemy się w tzw. nieodpowiednim miejscu i nieodpowiednim czasie. Nie wszystko możemy przewidzieć, nie wszystkiemu możemy zapobiec. Ale na wiele rzeczy mamy wpływ, tylko wygodniej jest udawać że nie ;) Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Ale najłatwiej nie zrobić w ogóle tylko płakać i narzekać na pecha. A wystarczyłoby zacząć od zweryfikowania swoich przekonań. Dopuścić do siebie myśl o jakiejś zmianie. Na początek tylko dopuścić myśl. Bo jak uparcie wykrzykujesz, że inaczej się nie da, no to wtedy rzeczywiście się nie da. Jak tak zagorzale mnie zapewniasz, że nigdy tego nie zrobisz, to nie zrobisz. Bo najpierw musisz przekonać siebie, że da się zrobić. Daj sobie szansę. Pozwól sobie. Uwierz w siebie. Nie wierz w pecha. * To nie jest tak, że ja nie wierzę w przesądy. Wierzę, ale tylko w te dobre ;) Zobacz też: Nigdy się nie zmieniaj Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło Odzyskać dziecięcy zapał Wiele osób, zupełnie nieświadomie, ściąga na siebie nieszczęście. A wszystko przez to, że popełniają ten 1 błąd, który przyciąga pecha i jak się okazuje, ma ogromne znaczenie. Jeśli jesteś w gronie osób, które uważają, że ciąży nad nimi pechowe fatum, to mam dla ciebie świetne rozwiązanie tego frustrującego kłopotu Znacie osobę, która ciągle wpada w problemy? Ledwo poradziła sobie z jednym, a już tkwi w kolejnym? Mówi się wtedy, że ma po prostu pecha, urodziła się pod nieszczęśliwą gwiazdą lub trafiła jej się czarna seria. Czasami rzeczywiście tak jest, że nieszczęścia idą ręka w rękę, ale nie zawsze. Dziś chciałabym skierować naszą uważność na ten nieszczęsny pech i zastanowić się, czy naprawdę jesteśmy tak nieszczęśliwi, za jakich się uważamy. Ten rok zaczął się dla mnie wyjątkowo. W Nowy Rok poprawiłam niespodziewanie swój rekord życiowy w półmaratonie, by następnego dnia dostać pierwszy mandat według nowego taryfikatora i oglądać pogłębiające się pęknięcia na ścianie w mieszkaniu. Zarówno kolejność tych zdarzeń jak i to, że negatywne doświadczenia odczuwa się bardziej i dłużej, wpłynęły na to, że w pierwszej chwili pomyślałam sobie, ze ten rok zaczął się źle. Mam pecha, tylko nie wiem dlaczego. Czułam niesprawiedliwość i złość, która na chwilę, niczym chmura, przysłoniła drobne radości dnia codziennego. Piszę o swoich doświadczeniach tylko z jednego powodu. Wiele kwestii wydaje się prostych i logicznych dopóki sami nie stawimy im czoła. Dlatego tak łatwo jest nam radzić, a tak trudno wdrażać te porady w życie. Mimo że mogłabym i bez tego napisać kolejne akapity w taki sam sposób, to ostatnie dni pokazały mi, jak sama wpadam w pułapki, których jestem świadoma. Tym razem dość szybko zaczęłam stygmatyzować najbliższe dwanaście miesięcy przez pryzmat kilku niefortunnych zdarzeń. Myślałam sobie, że przecież to miał być szczęśliwy rok, a zaczął się tak pechowo. Dopiero gdy emocje opadły, przyszły do mnie myśli, które z pewnością pojawiłyby się wcześniej, gdyby sytuacja dotyczyła innej osoby. To nie był pech tylko konsekwencja mojego działania Jakie to proste. Tak często przypisujemy etykietę pecha do sytuacji, które zdarzają się w wyniku naszych błędnych decyzji lub braku działania. Nie chcemy widzieć naszego udziału lub bierności w tym, że przytrafiło nam się coś złego, a przez to tracimy możliwość wyciągnięcia cennych wniosków. Nawet jeśli wciąż czujemy ciężar niesprawiedliwości, to jednak wiele pechowych sytuacji nie zaistniałoby w naszym życiu, gdyby nie nasze błędne wybory. Odpowiadając na pytanie z początku tekstu, znam osoby, które żyją ze stygmatem pechowego życia. Rzecz jasna zdarza się tak, że spotykają je nieszczęścia, ale nie wszystkie są z winy złego losu. Jeśli nie możemy mieć wpływu na wszystko, co nam się przydarza, to warto chociaż zadbać o to, nad czym mamy kontrolę. Pisząc to, jest mi trudno przejść przez pewne zdania zawarte w tym tekście ale racjonalna część mnie wie, że tak po prosu jest. Jest to zimny prysznic, który im szybciej sobie spuścimy na głowę, tym rzadziej będziemy stygmatyzować swoje życie i szukać winnego w bliżej nieokreślonym losie.

Istnieje nadzieja naturalna. Człowiek planuje, realizuje swoje plany. W życiu człowieka zawsze ważną rolę odgrywa nadzieja, to znaczy przekonanie, że to, co robi, ma sens, że zło zostanie przezwyciężone. Istnieją chwile rozczarowań, nadzieje okazują się iluzoryczne. Nadzieja chrześcijańska wypływa z wiary.

Używamy na co dzień wyrażeń „mieć szczęście” czy „mieć pecha”, by opisać nasze subiektywne odczucie powodzenia lub jego braku. Jeśli traktujemy takie zdania z przymrużeniem oka, to nie widzę większego problemu. Nie lubię jednak, gdy ktoś używa powyższych słów jako usprawiedliwienie swojego braku działania. Poza tym język, jaki stosujemy, wpływa na nasze myślenie i samopoczucie. Ustalmy więc, o co chodzi z tym szczęściem. Mieć pecha Istnieje pewna grupa ludzi, która uważa, że nie ma w życiu szczęścia. Jaka idea się za tym kryje? Wierzą, że nie urodzili się pod „szczęśliwą gwiazdą”, czyli nie posiadają żadnych wyjątkowych zdolności, by móc robić to, co kochają, że nie mają bogatych rodziców, którzy by ich wspierali finansowo. Nie mogą też znaleźć odpowiedniego partnera życiowego, bo albo są brzydcy i nikt ich nie chce, albo wszystkie fajne osoby są już zajęte. Uważają natomiast, że ludzie w ich otoczeniu mają większe szczęście od nich. Zazdroszczą im sukcesów w pracy i życiu prywatnym, lepszego pochodzenia czy udanych dzieci. Wierzą, że niektórym po prostu bardziej w życiu wychodzi, a oni często mają po prostu pecha. Podjęli nieświadomą decyzję oddania swojego życia losowi i tajemniczemu szczęściu, na które według nich nie mają wpływu. I w powyższej narracji używanie sformułowań „mieć szczęście” czy „mieć pecha” jest wyrazem głębokich, ograniczających przekonań. Przekonań pełnych błędów poznawczych – nieracjonalnego postrzegania rzeczywistości, kiedy zauważamy wybiórczo tylko pechowe zdarzenia, przydarzające się nam oraz szczęśliwe przypadki, spotykające innych. A jaka jest prawda? Szczęście to wybór Prawda jest taka, że szczęście nie jest niczym magicznym, przypisanym tylko do konkretnych ludzi. To my jako osoby dorosłe je tworzymy. „Nic nie jest przypadkowe. Wszystko wynika z czegoś” (Jacek Walkiewicz) Po pierwsze, posiadanie szczęścia ściśle wiąże się z byciem optymistycznie i pozytywnie nastawionym do życia. Bycie otwartym na nowe doświadczenia i ludzi, korzystne postrzeganie szans i wyzwań w każdym działaniu. Zakładanie z góry, że mi się uda. Szczęściarze nawet „pech” interpretują jako pomyślność. Swoje porażki lub dramaty obracają w refleksję, naukę, działanie czy pomaganie innym. Po drugie, szczęście to po prostu własny wysiłek, wybory i decyzje. Na powodzenie najczęściej trzeba sobie zapracować – w sensie psychicznym i fizycznym. „Odkryłem, ze im ciężej pracuję, tym bardziej sprzyja mi szczęście„ (Thomas Jefferson) Spójrzmy przez chwilę na świat oczami pechowca, ale dla odmiany zróbmy to dokładnie i uczciwie. Co byśmy zobaczyli? W dużym uproszczeniu widzimy świat optymistów i pesymistów, których spotykają w podobnej mierze rzeczy dobre i złe. No właśnie, pechowcy zapominają często o tym, że szczęściarze nie mają życia tylko usłanego różami. Główna różnica między nimi polega na sposobie interpretacji rzeczywistości, a nie na faktycznych szczęśliwych lub pechowych wydarzeniach. Ci, o których myślimy, że mają szczęście, zapominamy, że w ich życiu istniały setki sytuacji, o których byśmy powiedzieli, że mieli pecha, i to ogromnego. I gdyby nie ich pozytywne nastawienie i waleczność to już dawno by się poddali i oddali wygodnej bezradności. Rzecz jasna wyjątkiem tu są ludzie urodzeni w krajach bardzo biednych lub zdominowanych przez represyjną religię bądź kulturę, gdzie prawie niemożliwe jest wyrwanie się spod jarzma niesprawiedliwego systemu czy środowiska. Ten artykuł piszę z myślą o wolnych ludziach. Jak mieć szczęście No dobrze. Ale możesz oponować: „Nie na wszystko mamy wpływ i nawet najlepsze nastawienie nie załatwi nam pewnych rzeczy, które dostaliśmy przez przypadek, od losu”. Jasne, niektórym może być po prostu łatwiej w życiu, bo już jako dzieci dorastały np. w liberalnym kraju i emocjonalnie zdrowym domu. Cały początek naszego życie składa się z przypadkowych dla nas zdarzeń. Byliśmy wtedy odbiorcami czyichś decyzji. Jako dzieci nie mieliśmy żadnego wpływu na otoczenie, w którym się urodziliśmy i dorastaliśmy. Byliśmy zdani głównie na rodziców, dalszą rodzinę, szkołę itp. Zatem w tym sensie można powiedzieć o posiadaniu większego lub mniejszego szczęścia co do czasów, miejsca urodzenia, doświadczeń z dzieciństwa i genów. Ale co ważne i pocieszające, nawet te przypadki nie muszą determinować w pełni naszego życia dorosłego. Pewnie każdy z Was zna kogoś lub słyszał o ludziach, którzy dorastali w wyjątkowo niesprzyjających warunkach – np. w domu dziecka lub w środowisku pełnym degeneracji (przemoc, alkohol, brak podstawowego wykształcenia), ale nie pozwolili, by ich zły los wpłynął na resztę życia. Pomimo dramatycznych przeżyć i braku jakiegokolwiek wsparcia ze strony rodziny, stworzyli udane życie. Swoje pierwotne nieszczęście obrócili w siłę i motywację do działania. Znamy też drugą skrajność: ludzi, którzy dostali od życia niemalże wszystko, co dobre – sympatycznych i bogatych rodziców, kraj pochodzenia daleki od głodu i wojen, szczerych ludzi wokół siebie, od których mogą wiele się nauczyć, w końcu Internet, który ułatwia życie… A jednak nie robią z tych darów wiele pożytku, nigdy nie dojrzewają, prezentując nieraz roszczeniowy stosunek do życia. A zatem to nasza reakcja na zdarzenia kształtuje nasze życie, a nie same zdarzenia. Nie wystarczy „mieć szczęście”, trzeba jeszcze dostrzegać, doceniać i umieć skorzystać z możliwości, które się pojawiają. Konkluzja jest następująca: jeśli uważasz, że masz w życiu szczęście, to je masz. Jeśli natomiast myślisz, że masz pecha, to masz pecha. Proste 😉 Wróżba z kart tarota Poznaj sekrety swojej przyszłości za pomocą wróżby z kart Niekiedy zastanawiamy się, co jeszcze się nam w życiu przydarzy. Pokusa zgłębienia sekretów własnej egzystencji niejednokrotnie jest tak silna, że postanawiamy się udać po przepowiednię do wróżki. Pamiętajmy, że mamy możliwość samodzielnie poznać to, co przed nami. Wystarczy nam talia kart i Z wszelkiego rodzaju przesądami na szczęście i pecha jest tak, ze jedni w nie wierzą, inni nie, ale praktycznie każdy nie przechodzi pod drabiną, oraz chowa łuskę karpia do portfela w czasie Bożego Narodzenia. Przygotowaliśmy dla Ciebie wielki, który sprawdzi, czy w życiu towarzyszy Ci szczęście czy pech. Rozwiąż nasz test i przekonaj się, czy jesteś urodzonym szczęśliwcem czy wiecznym pechowcem? Wielki quiz na szczęścia lub pecha! Wielki quiz na szczęście lub pecha. Ten test zdradzi Ci czy jesteś szczęściarzem czy pechowcem Przesady na szczęście i pecha zna każdy. Towarzyszą one nam praktycznie od najmłodszych lat. Te najpopularniejsze to między innymi rozsypana sól, zbite lustro, czy czarny kot przebiegający drogę. Wiele osób wierzy, że szczęście lub pecha można sobie wypracować i sami odpowiedzialni jesteśmy za, to nam się w życiu przytrafia. Złe i negatywne myśli przyciągają pecha i sprawiają, że nic nam nie wychodzi. Zgodnie z tą teorią pozytywne myślenie to podstawa sukcesu i spełnienia w życiu. Przygotowaliśmy dla Ciebie wielki quiz, który zdradzi, czy masz pecha czy szczęście. Odpowiedz na nasze pytania i przekonaj się, czy jesteś w czepku urodziny, a może towarzyszy Ci nieustanny pech. Nic się nie ukryje, ten test zdradzi wszystko. Zobacz również nasze inne quizy: Ekstremalnie trudny quiz o życiu. Sprawdź się. Na 6 pytaniu polegniesz! QUIZ o znakach zodiaku. Odpowiedz na te pytania, a my powiemy, którym znakiem zodiaku jesteś QUIZ. Masz pecha czy szczęście? Pytanie 1 z 10 Drogę przebiega Ci czarny kot, co robisz? Spluwam przez lewę ramię i krzyżuje palce Głaszczę go Nic nie robię, nawet go nie zauważam Tańczące z Promocjami Śpiewaczka osiągnęła ogromny sukces zawodowy, a w życiu prywatnym miała sporo problemów. Z pierwszym mężem Ewa Demarczyk rozwiodła się zaledwie po kilku miesiącach związku. Mężczyzna był skrzypkiem z zespołu Mazowsze.
Od dłuższego czasu dziwnie się czuję, tzn. straciłam chęci do czegokolwiek, straciłam pracę, poza tym mieszkam na odludziu, kompletnym odludziu w Anglii, gdzie nie ma Polaków, a o prace bardzo ciężko. Pracowałam w domu starców, ale to właśnie tam chyba nabawiłam się depresji, nie mogłam patrzeć już na tych umierających ludzi. Mieszkam tu z mężem i z dziećmi. Bardzo tęsknimy za Polską, ale już nie mogłabym żyć w takiej biedzie, jak to miało miejsce w Polsce. Ukończyłam studia wyższe państwowe mając nadzieję na lepszy byt w Polsce. Nic z tego nie wyszło. Mam wrażenie, że mam potwornego pecha… KOBIETA ponad rok temu Czy autyzm jest wyleczalny? Autyzm to dziecięce zaburzenie rozwojowe. Częściej występuje u chłopców niż u dziewczynek. Sprawdź, co jeszcze warto wiedzieć na temat autyzmu. Obejrzyj film i dowiedz się, czy autyzm jest wyleczalny. Witam! Praca w miejscu, gdzie ma się nieustanny kontakt z osobami chorymi może wpływać na nasze funkcjonowanie. Być może miało to wpływ na Pani samopoczucie psychiczne. Wspomina Pani o braku pracy w miejscu gdzie mieszkacie. Być może jest to odpowiedni moment na przeprowadzkę do innego miasta? Proszę w ewentualnych porażkach doszukiwać się również pozytywów - być może musiała Pani stracić pracę, aby zmotywować się do szukania czegoś innego, co będzie mniej obciążające dla Pani niż praca w domu starców? Proszę nie koncentrować się tylko i wyłącznie na negatywnych aspektach swojego życia. Na pewno są też obszary z których jest Pani zadowolona i je należy rozwijać, a wówczas tam gdzie odnosimy porażki zaczniemy dostrzegać powodzenia. Pozdrawiam 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Straciłam siedem lat mojego życia. Co dalej? – odpowiada Magdalena Pikulska Depresja spowodowana przeprowadzką do nowego miejsca – odpowiada Mgr Justyna Piątkowska Czy utrata pracy może być przyczyną depresji? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek To w końcu depresja czy alkoholizm? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Straciłam sens życia - czy to depresja? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Problemy po przeprowadzce - czy to depresja? – odpowiada Magdalena Pikulska Czy moje dolegliwości są objawem depresji? – odpowiada Magdalena Pikulska Jestem zmęczona, nie chcę już żyć, chcę odpocząć. Gdzie znajdę pomoc? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Czy ja mogę mieć depresję? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Czy kłopoty finansowe mogą być powodem depresji? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek artykuły
Osoby o tym imieniu mają pecha. Niektórzy twierdzą, że imię może decydować o tym, czy dana osoba osiągnie w życiu sukces. Ezoterycy twierdzą, że pod każdym imieniem kryją się szczególne cechy osobowości i ma to wpływ na to, jak postrzegają nas inne osoby.
Jeśli odnosisz wrażenie, że od pewnego czasu prześladuje cię pech, oto sposoby, by odwrócić złą kartę. „Jeżeli coś może się nie udać, nie uda się na pewno” – to jedno z tzw. praw Murphy’ego, czyli zbioru popularnych, często humorystycznych powiedzeń, które zakładają, że sprawy ułożą się tak źle, jak to tylko możliwe. Brzmi mało optymistycznie, prawda? Takim myśleniem można szybko przywołać pecha, który będzie nas potem prześladował. Czasem mamy wrażenie, że pech – czyli niepomyślny zbieg okoliczności – towarzyszy nam na każdym kroku. Jak w tym zdaniu prozaika, poety i dramaturga Michała Choromańskiego: „Pech ma w ogóle muzykalne ucho i lubi się rytmicznie powtarzać”. O tym, że pecha można odpędzić, przekonani się nawet naukowcy. Zaskoczona? Amerykańscy badacze wzięli pod lupę takie rytuały, jak pukanie w niemalowane drewno czy rzucanie szczyptą soli przez lewe ramię. Zdaniem uczonych takie czynności dają ludziom poczucie kontroli i przekonanie, że w ten sposób odpędzamy pecha. Badanie dowiodło, że dzięki rytuałom rzeczywiście czujemy się pewniej i spada prawdopodobieństwo, że mogłoby przydarzyć nam się coś przykrego. Skoro jesteś więc przekonana, że pech cię prześladuje, oto sposoby – trochę na poważnie, a trochę z przymrużeniem oka – które pomogą ci się go pozbyć. Sól Ma bardzo potężną moc; to właśnie głównie na niej w kontekście pecha skupili się amerykańscy badacze. W wielu kulturach świata sól uważana jest za synonim szczęścia i powodzenia. A już największym nieszczęściem jest sól rozsypana. Co wtedy? Wystarczy wziąć między palce szczyptę soli i rzucić ją przez ramię – koniecznie lewe! Rzucanie soli przez prawe ramię mogłoby ściągnąć na ciebie jeszcze większego pecha. Tak mówi przesąd. Istnieje też przekonanie, że pecha odpędzi… kąpiel w wodzie z dodatkiem soli. Przyjemne z pożytecznym, prawda? Ewentualnie możesz rozsypać trochę soli w każdym rogu swojego mieszkania i pod parapetem. Kamienie i kryształy Od dawna przypisuje im się różne właściwości, ze ściąganiem szczęścia i odpychaniem pecha włącznie. „Dobre kamienie” to jadeit, amazonit, karneol, cytryn, seftonit. Negatywną energię odpędzą natomiast: rubin, kwarc, jaspis, czarny onyks, turkus, topaz, piasek pustyni (zwany „kamieniem szczęścia”), sugilit. Z kolei ametyst uchroni cię przed pechem i nieszczęściem w podróży. Światło Pechowi sprzyja ciemność i mrok. Jasność natomiast ściąga szczęście i pomyślność. Twój dom powinien być więc przyjemnie rozjaśniony, przytulny. Nie musi wciąż palić się górne światło, ale w pokoju powinny być włączone kinkiety, lamki nocne itp. By odpędzić złą energię, pal również świece. Mającym długą tradycję sposobem na odpędzenie pecha w domu jest zapalenie trzech świec; dwie muszą być białe (zapewnią ci ochronę i oczyszczą pomieszczenie), a jedna pomarańczowa (przyciągnie szczęście). Inne sposoby, by odpędzić pecha: - Pal kadzidła; - Rób dobre uczynki; - Otaczaj się świeżymi kwiatami; - Pozbądź się zbędnych rzeczy z domu; - Wybierz się w daleką podróż. Ewa Podsiadły-Natorska Myślenie Na pewno słyszałaś o sile pozytywnego myślenia. To nie mit – badania potwierdziły, że myśląc pozytywnie, ściągamy na siebie szczęście. Analogicznie, im bardziej się zamartwiasz i wmawiasz sobie, że coś ci się nie powiedzie, tym gorzej ci pójdzie. Działa to przede wszystkim na zasadzie autosugestii. Przestań sobie wmawiać, że nigdy nic ci się nie uda, że prześladuje cię wieczny pech, że wszystko sprzeniewierzyło się przeciwko tobie. To nieprawda. Zaszkodzić może nam wiara w fatalizm, czyli w to, że przyszłość jest nieuchronna, że przyszłe wydarzenia są już ustalone przez siły wyższe i nie mogą być zmienione przez żadne działania pojedynczego człowieka lub całej ludzkości. Lusterko Siedem lat pech ma prześladować nieszczęśnika, który stłucze lutro. Ten pogląd zakorzeniony jest w wielu kulturach. Pamiętaj, że również tutaj sporą rolę odgrywa autosugestia. Niedobrze, jeśli wmówisz sobie, że po stłuczeniu lusterka czeka cię podłe życie. Jak zatem odpędzić pecha w takiej sytuacji? Różne są zdania na ten temat. Raz słyszy się, że nie wolno odrzucać odłamków, a raz wręcz przeciwnie – że wystarczy je zamieść i wyrzucić do kosza. Jeśli chcesz spróbować tego drugiego, ważne, aby podczas wykonywania tej czynności nie przejrzeć się w okruchach. Kawałeczki lustra można też wrzucić w płomienie albo rozsypać na wietrze (choć ten ostatni pomysł wydaje się trochę szalony). Bransoletka Talizmany przyciągają szczęście, natomiast amulety odpędzają pecha. Jeśli chcesz uchronić się przed tym drugim, powinnaś nosić ochronną bransoletkę. Może być ona na łańcuszku, sznurku albo rzemyku, noszona na nadgarstku albo w kieszeni. Ważne, aby znalazły się na niej symbole takie jak: Kluczyk – od starożytnych czasów używany jest do przyciągania szczęścia. Noszenie trzech kluczy, jak mówi przesąd, pomoże otworzyć troje drzwi: do zdrowia, bogactwa i miłości. Podkowa – od dawna kojarzona jest ze szczęściem i pomyślnością. Jeśli nie uda ci się przypiąć miniaturki do bransoletki, możesz zawiesić podkowę w domu, koniecznie na kształt litery U (końcami do góry). W przeciwnym wypadku szczęście z niej „ucieknie”. Czterolistna koniczyna – przypięcie miniaturki koniczyny do bransoletki to wywodzący się z mitologii celtyckiej, popularny sposób, by przyciągnąć szczęście. Możesz też zasuszyć czterolistną koniczynkę i przechowywać ją w osobistych rzeczach. Cztery listki oznaczają: bogactwo, miłość, zdrowie i sławę. Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia kUsT.
  • 9yw18ha87d.pages.dev/165
  • 9yw18ha87d.pages.dev/164
  • 9yw18ha87d.pages.dev/385
  • 9yw18ha87d.pages.dev/355
  • 9yw18ha87d.pages.dev/391
  • 9yw18ha87d.pages.dev/303
  • 9yw18ha87d.pages.dev/343
  • 9yw18ha87d.pages.dev/17
  • 9yw18ha87d.pages.dev/4
  • dlaczego mam pecha w życiu